Jeśli odszkodowanie przyznaje gmina, trzeba być właścicielem działki w tym momencie, jeśli sąd, to w chwili wydawania wyroku. Ten wyrok Sądu Najwyższego ma duże znaczenie, bo uprości dochodzenie takich roszczeń.
Art. 36 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przewiduje w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą odszkodowanie za uniemożliwienie lub ograniczenie dotychczasowego sposobu korzystania, a w razie zbycia nieruchomości wyrównanie obniżonej z tego powodu ceny.
Poznańska spółka w latach 2006–2007 kupiła kilka działek. Wkrótce uchwalono nowy plan zagospodarowania istotnie zmniejszający możliwość ich wykorzystania, zażądała więc 5 mln zł. Jako podstawę wskazała art. 36 ust. 1 ustawy. Przed złożeniem pozwu wniosła działki jako aport do innej spółki. Poznańskie sądy Okręgowy i Apelacyjny oddaliły żądania, wskazując, że odszkodowania może domagać się właściciel nieruchomości, który był nim nie tylko w chwili zmiany planu, ale też w chwili złożenia pozwu.
Spółka odwołała się do SN. Jej pełnomocnik mec. Jacek Siński argumentował, że jeśli nawet podzielić stanowisko sądów, powinny one zbadać pozew nie tylko w świetle ust. 1, ale i ust. 3 art. 36, gdyż w obu wypadkach chodzi o odszkodowanie. SN uwzględnił ten argument i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy, wyłuszczając tryb ustalania takiego odszkodowania.
Jeśli chodzi o odszkodowania za pogorszenie planistyczne z ust. 1, może się domagać go osoba, która jest właścicielem nieruchomości zarówno w chwili zmiany planu, jak i orzekania.