O czasowe zajęcie prywatnego terenu w miejscowości Widelce w gminie Kolbuszowa w celu przycinki drzew i krzewów rosnących w pobliżu linii wysokiego napięcia 110 kV zwróciła się do starosty kolbuszowskiego spółka energetyczna. Miało to zapobiec niebezpiecznym zdarzeniom, jak zerwanie czy spięcie na linii, grożące porażeniem i pożarem. Zgodnie z art. 126 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami w przypadku siły wyższej lub nagłej potrzeby zapobieżenia znacznej szkodzie starosta wydaje zezwolenie na czasowe zajęcie nieruchomości na okres nie dłuższy niż sześć miesięcy.
Ani starosta, ani wojewoda podkarpacki nie dopatrzyli się jednak ani siły wyższej, ani nagłej potrzeby zapobieżenia znacznej szkodzie. Przycinanie stale odrastających gałęzi drzew w pobliżu linii wysokiego napięcia to powtarzające się, łatwe do przewidzenia czynności, które można i należy przeprowadzać z wyprzedzeniem. Wyjątkowy tryb, przewidziany w art. 126 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami nie może służyć do uzyskania przymusowej zgody na wejście na czyjś teren w sytuacjach potencjalnych zagrożeń, które łatwo przewidzieć.
Spółka złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. Jej zdaniem błędnie przyjęto, że stan nagłej potrzeby zapobieżenia znacznej szkodzie odnosi się wyłącznie do awarii lub katastrofy. Może to też być sygnał, że odrastające gałęzie drzew zbliżają się niebezpiecznie do przewodów.
Sąd przyznał rację spółce. W jego opinii określenie „nagła potrzeba" użyte w art. 126 ust. 1 ustawy nie oznacza, że musi to być awaria, wybuch, pożar czy rozszczelnienie instalacji. Chodzi o zapobieżenie grożącej szkodzie, wymagające wyjątkowo szybkiego działania. Tu jest ono konieczne ze względu na możliwość awarii linii spowodowanej przez gałęzie drzew. Groziłoby to trwałym jej wyłączeniem i zakłóceniami w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym. Mogłoby też dojść do porażenia prądem przez opadające przewody.
Sąd uwzględnił więc skargę spółki i uchylił obie decyzje.