W 2011 r. burmistrz ustalił warunki zabudowy dla osiedla dziesięciu domów jednorodzinnych. Inwestycję zakwestionowało wojsko. Szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Białymstoku poinformował, że wojsko jest użytkownikiem działek o powierzchni 280 ha, oddanych w użytkowanie przez Lasy Państwowe. Otaczają one z trzech stron teren, na który wydano warunki zabudowy. Cały obszar jest wykorzystywany od 1962 r. jako poligon wojskowy. W jego sąsiedztwie nie mogą więc powstać domy.
Burmistrz nie zmienił jednak decyzji. Stwierdził, że działki sąsiadujące z terenem inwestycji są własnością Skarbu Państwa, a WSW w Białymstoku jest wyłącznie ich użytkownikiem. Zatem teren, wykorzystywany faktycznie jako poligon, nie jest formalnie terenem wojskowym.
Szef WSW odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, lecz SKO umorzyło postępowanie, gdyż wojsko nie ma interesu prawnego. Ma go wyłącznie zarządca Lasów Państwowych. Nie zgodziły się z tym ani Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku, ani Naczelny Sąd Administracyjny, które w wyrokach z 2014 r. i 2016 r. uznały za niedopuszczalne eliminowanie podmiotów legitymujących się innym uprawnieniem do nieruchomości bezpośrednio sąsiadującej z terenem inwestycji niż prawo własności. Orzekły, że za stronę postępowania może być uznana osoba legitymująca się służebnością, dzierżawą lub trwałym zarządem. W efekcie tych orzeczeń SKO uchyliło własną decyzję o umorzeniu postępowania i przekazało sprawę burmistrzowi do ponownego rozpoznania.
Skargę do WSA na decyzję SKO złożył tym razem inwestor. W obliczu wcześniejszych wyroków okazała się bezskuteczna. Zdaniem WSA Kolegium w sposób przekonujący wykazało, że odmowa przyznania szefowi WSW interesu prawnego była błędna. Trzeba więc przeprowadzić ponowne postępowanie o ustalenie warunków zabudowy z udziałem Szefa WSW i z obowiązkiem oceny, czy inwestycja mieszkaniowa da się pogodzić z interesem prawnym wojska. ©?
Sygnatura akt: II SA/Bk 314/17