Swój rozkwit cesarstwo rzymskie zawdzięczało nie tylko zdolnym wodzom i świetnej organizacji państwa. Źródłem dobrej passy były wyjątkowo ciepłe, obfitujące w deszcze miesiące letnie. Anomalie opadów i gwałtowna susza w VI wieku przypieczętowały upadek zachodniego imperium, wschodniej jego części przynosząc m.in. plagę Justyniana, czyli epidemię dżumy.
Te przykłady można mnożyć – zapewniają naukowcy na łamach najnowszego wydania „Science”. Dowodzą, że dzieje klimatu Europy Środkowej z okresu ostatnich 2500 lat w fascynujący sposób nakładają się na burzliwą historię naszego kontynentu.
[srodtytul]Znaki na niebie i ziemi[/srodtytul]
Ludzie od zawsze wiedzieli, że zawieruchy, a więc wojny, plagi czy głód, ściśle związane są z anomaliami klimatu, takimi jak susze, powodzie i gwałtowne ochłodzenia. W „Ogniem i mieczem” Henryk Sienkiewicz pisał: „Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. [...] Zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej. Padały częste deszcze. Step rozmókł i zmienił się w wielką kałużę”.
Ten opis pasuje do scenariusza odczytanego z pni drzew, osadów jeziornych, danych archeologicznych oraz historycznych przez międzynarodowy zespół naukowców pod kierownictwem dr. Ulfa Büntgena z Centrum Badań nad Zmianami Klimatu w Bernie w Szwajcarii. Informacji dostarczyło drewno ze skamielin i stare meble dębowe pochodzące z obszaru dzisiejszych Niemiec i Francji. Słoje drzew pokazują roczny przyrost drewna powstały w okresie wegetacyjnym, a więc w miesiącach letnich. Można z nich odczytać wartości temperatury i opadów. I właśnie na tym skupili się naukowcy, dorzucając do tego dane o wahaniach poziomu zbiorników wodnych.