Chiny to bardzo ważny rynek dla niemieckiej motoryzacji. Miejsce gdzie Niemcy od dziesięcioleci osiągają największe zyski. Teraz gromadzą się ciemne chmury nad Volkswagenem, BMW, Mercedesa i resztą. Marki wciąż sprzedają wystarczającą liczbę modeli spalinowych, ale gorzej sprawa wygląda w segmencie elektryków, a te mają w Państwie Środka coraz większe znaczenie. Według Chińskiego Stowarzyszenia Motoryzacyjnego CPCA, w zeszłym roku sprzedaż aut elektrycznych eksplodowała do 5,7 miliona sztuk. Odpowiada to prawie podwojeniu rocznego wolumenu. Udział marek niemieckich w tym boomie to zaledwie 3,5 proc. rynku (200 tys. aut).