Justyna Steczkowska, reprezentantka TVP po raz drugi walczyła o zwycięstwo w konkursie Eurowizji. Poprzednio - trzy dekady temu w Irlandii.
W Bazylei wystąpiła jako druga, prezentując piosenkę „Gaja” utrzymaną w klimacie etniczno-bliskowschodnim, w asyście tancerki i trzech tancerzy, ubrana w prześwitujący kostium ze smoczymi rogami. Smok wyświetlił się na ekranie, zaś wokalistka, podtrzymywana na pasach, uniosła się ponad sceną. Po występie pozdrowiła wszystkich Polaków na całym świecie.
We wtorkowy wieczór zaprezentowali się też zdecydowani – według bukmacherów – faworyci, czyli reprezentujący szwedzką telewizję zespół KAJ z piosenką „Bara Bada Bastu”, pierwszą śpiewaną po szwedzku od 27 lat. Włoski reprezentant Lucio Corsi w „Volevo Essere Un Duro” połączył tradycję bezpretensjonalnej włoskiej piosenki ze stylistyką Davida Bowie. Dobrze wypadł zespół Ziferblat z Ukrainy, nawiązujący do tradycji rocka progresywnego.
Szwajcarzy, gospodarze Eurowizji
Gospodarzem tegorocznej edycji jest Szwajcaria po zeszłorocznym zwycięstwie Nemo z utworem „The Code”. Szwajcarzy przypomnieli, że ich kraj jest ojczyzną takich przebojów jak „Kaczuszki” i „Chihuahua”. Zaś pierwszy półfinał rozpoczęła muzyczno-choreograficzna uwertura „Surowa natura”, która – również dzięki nowym technologiom – eksponowała górskie pejzaże Szwajcarii. Na ustawionej centralnie scenie tancerze połączyli siły z artystami prezentującymi lokalny folklor m. in. ze spektakularnymi rogami alpejskimi, używanymi przez pasterzy, i cymbałami.
Bez rywalizacji do sobotniego finału, tradycyjnie, dostali się reprezentanci tak zwanej „wielkiej piątki”, czyli Włoch, Niemiec, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.