Reklama
Rozwiń
Reklama

Grzegorz Ciechowski bliżej Kraftwerku i Portishead niż hymnów polskiego rocka

- Ciechowski to dla mnie styk wysokiej literatury z kinem szpiegowskim i erotykami klasy B, kreujący z tego, co niskie i wstydliwe - piękną istotę - mówi Kasia Lins, która nagrała album „Obywatelka K.L." z piosenkami Grzegorza Ciechowskiego

Publikacja: 14.11.2025 10:15

Kasia Lins jako Obywatelka K.L.

Kasia Lins jako Obywatelka K.L.

Foto: Luke Jascz/ Mat. Pras./Universal

Skąd pomysł na nagranie płyty z piosenkami Grzegorza Ciechowskiego? Słuchałaś go, a może ktoś ci to zasugerował?

Liryka Grzegorza Ciechowskiego współgra ze mną zarówno jeśli chodzi o ładunek emocjonalny, jak i niebywale wyraźny i unikalny wykreowany świat, pełen obrazów Erosa i Tanatosa, czyli erotyki i śmierci, a także relacji dwojga osób jako wtajemniczenia, pewnego paktu.

Reklama
Reklama

Ciechowski to dla mnie styk wysokiej literatury z kinem szpiegowskim i erotykami klasy B, kreujący z tego, co niskie i wstydliwe – piękną istotę. To jest dokładnie to, co mnie interesuje jako autorkę tekstów, ale też słuchaczkę. Uwiódł mnie silny wymiar autokreacji u Grzegorza, sama kreuję Kasię Lins i Obywatelkę K.L. jako postać.

Jeśli chodzi o nowofalowe rejestry czy autorskie odjazdy lat 90 Grzegorz Ciechowski był unikalny

Kasia Lins

Czy Grzegorz Ciechowski nie jest dla twojego pokolenia prehistorią?

Dla mojego pokolenia jest to po prostu klasyk, wcześnie zmarły, ale od dawna obecny, myślę, że często przewijający się w tle poszukiwań muzycznych twórców i odbiorców. Wydaje mi się, że był na tyle osobny, że nie zaszufladkowano go do żadnej starej gwardii, a swoim indywidualizmem wymknął się przyszpileniu w zakurzonej gablotce i nie stał muzealnym okazem. Jeśli chodzi o nowofalowe rejestry czy autorskie odjazdy lat 90., Grzegorz Ciechowski był unikalny. Moje podejście do jego piosenek to też chęć uwypuklenia uniwersalnej, odważnej drogi niesamowitej jednostki, przełożenia jej na moją melodykę, własną intymną selekcję. W tym sensie to raczej żywe źródło niż eksponat.

Reklama
Reklama

Jak sobie wyobrażasz czas, w którym tworzył Grzegorz Ciechowski?

Mówimy o różnych systemach, różnej dynamice, w trakcie jednego niedługiego życia. Ale w pewnym sensie Grzegorz Ciechowski tworzył z aktualności, na granicy prasy i kronikarstwa, a jednocześnie w przestrzeni szczelnie izolowanej od kontekstu i czasu – stąd siła erotyzmu wbrew szarości, jałowości, wypaleniu.

Wyobrażam sobie, że Grzegorz zmarł przed czasem, kiedy mógł odejść w naturalny sposób, a jednocześnie żyjąc i tworząc wyprzedzał swój czas – wizerunkowo, technologicznie, swoją awangardowością, ale na tyle blisko ulicy i popkultury, że zawsze obecny i popularny bez płacenia ceny kompromisu. Tego typu awangardowość była unikatowa i stawiała Grzegorza Ciechowskiego bliżej Kraftwerku i Portishead niż hymnów polskiego rocka.

Posłużyłaś się pseudonimem Obywatelka, ale nie tylko solowe piosenki Grzegorza nagrałaś, lecz także Republiki. Pytałaś o zgodę żyjących muzyków?

Rozmawiałam ze wszystkimi zaangażowanymi w projekty Grzegorza, zarówno w latach osiemdziesiątych , jak i późniejszą płytę „Masakra”. Zdaję sobie sprawę z doniosłości tych utworów i ich wpływu na pokolenia, dlatego cieszę się, że dostałam tak dużo wsparcia i wiary, że zrealizuję swój projekt dobrze. Uwielbiam Republikę za odwagę – to jest źródło i niezwykłe zjawisko w kulturze epoki, ale trzymając się tego, co bliskie mnie samej, sięgałam głównie po utwory solowe Grzegorza, choć w ostatecznej selekcji nieprzeważające.

Zimne brzmienia – ta konwencja była od początku oczywista?

Zimne, ale jednak duszne. Namiętne, ale w stylu oparów dymu papierosowego kina noir. Aranżując muzykę z Karolem Łakomcem w ogóle nie czułam, że szukamy brzmień rekonstrukcyjnych. To, co słychać na płycie „Obywatelka K.L.” to w takiej samej mierze kontynuacja płyty „Omen”, jak i opracowanie dorobku Grzegorza. Jasne było dla mnie, że jego teksty i historie mogą wybrzmieć intymniej, ciemniej, bliżej ciała, bez patosu epoki, lecz z pewnym ostatecznym, na granicy obłędu, nerwem.

Grzegorz zostawił spójną konstelację symboli, odniesień i masek, za którymi sam stara się skryć i tym także pociąga.

Kasia Lins

Raczej skoncentrowałaś się na historiach miłosnych, seksualnych, a nie systemowych – poza „Moja krew”. To jest ci bliższe?

Myślę, że Ciechowski, jak każdy dobry poeta, jest ponadczasowy, podczas gdy rzeczone systemy polityczne to szczęśliwie tylko moment. Czym jest cykl życia zbiorowego wobec odwiecznej historii erotyzmu? W końcu od historii wojny trojańskiej wszystkie ważne teksty są w jakiś sposób o kobiecie, niespełnieniu i ofierze. Dla mnie erotyki są bliższe i bardziej uniwersalne. Eros ujawnia się zresztą również w tekstach politycznych, miłość u Ciechowskiego przenika się z politycznością, opresją, negocjacjami z dyktatem obyczaju i tabu. Ciało kobiety jest pożądane, używane, wynoszone na piedestał, ale to wszystko podszyte bywa śmiertelnością, nowoczesnym i jałowym życiem, kroniką rozpadu porządku społecznego, świadectwem alienacji jednostki.

Reklama
Reklama

Śpiewałaś Broniewskiego, Konopnicką – u Grzegorza walor poetycki zadziałał?

Walor zadziałał bez szwanku, Ciechowski tworzy świat spójnych motywów, można przenikać jego twórczość bez ilustracji muzycznej i różne historie na różnych płytach z różnych lat wynikają z siebie, komentują się wzajemnie. Grzegorz zostawił spójną konstelację symboli, odniesień i masek, za którymi sam stara się skryć i tym także pociąga. Czułam głęboką potrzebę rozmowy z Grzegorzem i wynikała ona także z tych właśnie walorów, których w piosenkach innych przeważnie brak.

Skąd pomysł na nagranie płyty z piosenkami Grzegorza Ciechowskiego? Słuchałaś go, a może ktoś ci to zasugerował?

Liryka Grzegorza Ciechowskiego współgra ze mną zarówno jeśli chodzi o ładunek emocjonalny, jak i niebywale wyraźny i unikalny wykreowany świat, pełen obrazów Erosa i Tanatosa, czyli erotyki i śmierci, a także relacji dwojga osób jako wtajemniczenia, pewnego paktu.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Muzyka popularna
Foo Fighters w 2026 roku wystąpią na PGE Narodowym
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Muzyka popularna
Gitarzysta Mateusz Kowalski nominowany do nagrody Grammy
Muzyka popularna
Pono nie żyje. Znany raper miał 49 lat
Patronat Rzeczpospolitej
Brodka dołącza do Lem Universum
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Muzyka popularna
Bob Dylan jest bezwzględny: łamiesz zakaz fotografowania i wylatujesz z koncertu
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama