Steve Bird z kierownictwa krajowego związku zawodowego dziennikarzy w tym dzienniku rozesłał maila do redaktorów i dziennikarzy FT na całym świecie, stwierdzającego, że wynagrodzenie Riddinga było absurdalnie wysokie i powinien zwrócić jego część, aby pomóc zarabiającym mniej.
Według danych finansowych samego dziennika opublikowanych 27 lipca, Ridding jest najlepiej opłacanym pracownikiem w 2017 r. otrzymał podwyżkę o 510 tys. funtów,. bo wydawcy udało się zwiększyć o 10 proc. do 714 tys. liczbę subskrybentów na wersję elektroniczną gazety, zarobił więc 2,55 mln funtów. Podwyżka o 25 proc. była niezależna od potwierdzenia jego zarobków w 2016 r., które skorygowano o 367 tys. funtów, co dało 2,04 mln funtów.
Rzecznik FT należącego do japońskiego wydawcy Nikkei stwierdził, że dostosowanie wynikało z pominięcia danych w rozliczeniu za 2016 r., ale nie chciał podać żadnych szczegółów.
„Uważamy, że John Redding powinien zwrócić absurdalnie wysokie podwyżki zarobków od 2016 r. i użyć tych środków na wynagrodzenie wszystkich pracowników zwłaszcza o najniższych zarobkach i przyczynić się do zlikwidowania luki płacowej między płciami" — napisał Bird w mailu rozesłanym 1 sierpnia. Potwierdził, że komórka związkowa w FT rozesłała tę wiadomość do wszystkich dziennikarzy wyrażając oburzenie z wynagrodzenia Riddinga.
W mailu podpisanym przez ponad 20 dziennikarzy FT Bird poinformował, że od lat dochodziło w dzienniku do nieznacznych podwyżek płac, obniżania ich realnej wartości i ograniczania zasobów. „Decyzja firmy o wypłaceniu jej szefowi pensji 100 razy większej od dziennikarza jest kpiną z koncepcji sprawiedliwości i lamie granice uczciwości korporacyjnej" — napisał Bird.