We wczorajszej „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst Jakuba Bierzyńskiego [link=http://www.rp.pl/artykul/132582,200779_Pycha_i_ambicje_zaszkodzily__Polsce_.html]"Pycha i ambicje zaszkodziły "Polsce""[/link]. Ciężko coś dodać do tekstu, który tak skutecznie miesza prawdziwe, fałszywe i wyssane z palca informacje. Ciężko polemizować z kimś, kto bez rozmowy ze mną wie, co myślę, co sobie wyobrażałem. Z kimś, kto tłumaczy wewnętrzne decyzje Polskapresse bez, jak widać po tekście, rozmowy choćby z rzecznikiem firmy.
Podaje przy tym sprzedaż egzemplarzową i wpływy z reklam bez sprawdzenia tego choćby na powszechnie dostępnych stronach internetowych. Ba, bez zaglądania nawet na stronę internetową Polskapresse.
Z kolei o prawdziwych powodach mojego odejścia nawet szkoda pisać, bo to wymagałoby nie tylko przygotowania, ale pewnie i osobistych kontaktów w środowisku.
Wybaczam jednak niechlujność Bierzyńskiemu. Rozumiem, jaką pokusą dla felietonisty amatora może być formułowanie mocnych opinii. Rozumiem też, że oceny stają się tym silniejsze, im słabsze merytorycznie okazują się argumenty.
Jeżeli odpowiadam, to tylko dlatego, że ktoś przez pomyłkę może odebrać ten felieton jako głos znawcy. To mogłoby namieszać na rynku prasowym, może nie tak jak sławne pakiety telewizyjne Bierzyńskiego, ale pewnie też trochę. Ze względu na lojalność wobec byłego pracodawcy nie będę się odnosił do sytuacji wewnątrz firmy, nie będę też przytaczał liczb. Większość z nich jest zresztą powszechnie dostępna. Inne – myślę – Bierzyński mógłby otrzymać nawet z Polskapresse.