Komisja Europejska na pewno nie będzie się sprzeciwiać planowi podziału TP SA. Plan UKE przyjęto w Brukseli pozytywnie.
Eksperci unijni bardzo blisko współpracują z polskimi urzędnikami, żeby przygotowywana decyzja była zgodna z unijnymi przepisami. Bo to Komisja Europejska wyda ostateczną zgodę na zastosowanie tak radykalnego instrumentu jak podział funkcjonalny. Z naszych informacji wynika, że Komisja na podjęcie swojej decyzji będzie potrzebowała około trzech miesięcy.
– Generalnie podział funkcjonalny jest bardzo dobry dla konkurencji – komentował wczoraj Martin Selmayr, rzecznik unijnej komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego. Zaznaczył jednak, że zapowiedzi UKE to dopiero pierwszy krok na długiej drodze. Ostateczna decyzja polskiego regulatora musi być poprzedzona dokładną analizą rynkową, z której będzie wynikała konieczność zarządzenia podziału funkcjonalnego.
Nieoficjalnie unijni eksperci zwracają uwagę, że już samo zagrożenie ze strony UKE może prowadzić do bardzo dobrych rezultatów. Przypominają, że w Wielkiej Brytanii, a ostatnio we Włoszech, firmy decydowały się na dokonanie niezbędnych reform, dopiero gdy politycy zagrozili obowiązkowym podziałem. Komisja chce więc dostarczyć krajowym regulatorom silnego argumentu w dialogu z byłymi monopolistami.
Komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego Viviane Reding była inicjatorką wprowadzenia podziału do katalogu środków, jakie można stosować do regulacji europejskiego rynku telekomunikacyjnego. Stosowna nowelizacja prawa telekomunikacyjnego przewidziana jest na przyszły rok.