[b]"Rz":[/b] Czy zawirowania, jakie ostatnio było widać na prasowym rynku w Polsce – zamknięcie części gazet wchodzących w skład „Polski The Times”, wymiany tytułów między Edipresse i Marquardem, połączenie „Dziennika” z „Gazetą Prawną” – to przejaw kryzysu gospodarczego czy kryzysu na rynku czytelniczym?
[b]Rafał Oracz:[/b] Akurat „Polska” pewnie zdecydowałaby się na taki ruch niezależnie od tego czy trwa kryzys, czy mamy prosperity, tego ruchu nie wiązałbym z kryzysem gospodarczym. Pozostałe wydarzenia są już z nim jednak na pewno związane
[b]W przyszłym roku można się spodziewać kolejnych wydarzeń?[/b]
Jedyne, co jest pewne na tym rynku, to to, że będzie się teraz cały czas zmieniać. Wiele zależy od założeń, jakie poczynią wydawcy. Jeżeli np. nowy właściciel „Przekroju” zakłada, że podniesie jego sprzedaż do 150 tys. egz., zapewne poniesie porażkę.
Gdyby jednak założył niższą sprzedaż tego samego magazynu, np. 50 tys. egz., ale za wyższą cenę, miałoby to większe szanse. Trzeba jednak pamiętać, że to w prasie wciąż widać prawdziwe pieniądze. Internet, o którym tak wiele się teraz mówi, wciąż generuje małe wpływy.