Na koniec 2010 r. powinien być wart 116 mld dol., o 3,7 proc. więcej niż rok wcześniej – uważają eksperci z instytutu Informa Telecoms & Media. Reklamodawców zachęcą do zwiększania wydatków zwłaszcza tegoroczne mistrzostwa świata w piłce nożnej w RPA. – Brak międzynarodowych wydarzeń sportowych wysokiej rangi przełożył się na ubiegłoroczny spadek wydatków na reklamę w telewizji o 8,1 proc. Spadły one w 39 z 53 monitorowanych przez nas krajów – komentuje Simon Murray, główny analityk Informy i autor raportu.

W tym roku wpływy z reklam pokazywanych na małym ekranie wzrosną m.in. w Argentynie, Chinach, Indiach, RPA (efekt mundialu), Turcji i Wietnamie. Spadki wciąż odnotują np. Czechy, Finlandia, Grecja, Węgry, Irlandia, Holandia czy Norwegia.

Powodem tego, że rynek reklamy w telewizji się skurczył, nie był tylko kryzys gospodarczy. Postępujące rozdrobnienie na rynku stacji telewizyjnych spowodowało, że duzi gracze muszą rywalizować z coraz liczniejszymi mniejszymi i robią to często, obniżając ceny.

– Branża z niecierpliwością czeka na igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012 r. Będzie to też rok wyborów prezydenckich w USA. Przewidujemy, że do telewizji powędruje wtedy z reklam 126 mld dol. – ocenia Simon Murray. Kolejnym dobrym rokiem będzie 2014 z mundialem w Brazylii. Dzięki niemu m.in. w następnym roku rynek reklamy ma być wart już 41 mld dol.