Na ogromnym telewizyjnym rynku w Stanach Zjednoczonych grupa abonentów płatnej telewizji, która zredukowała swój abonament w ciągu ostatniego roku lub zupełnie z niego zrezygnowała, była w ciągu ostatniego roku większa niż grono klientów poszerzających umowy z operatorami – wynika z raportu „TV and video" firmy Ericsson. Podobnie było w Szwecji, we Włoszech, w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii (patrz: wykres).
Globalnie, dzięki takim krajom jak Chiny, Chile czy Brazylia, tendencja jest jednak wciąż odwrotna. 22 proc. klientów zwiększyło swoje pakiety, 8 proc. je ograniczyło, a tylko 7 proc. odcięło płatną telewizję całkowicie.
Winny odcinaniu kabla może być kryzys gospodarczy (56 proc. tych abonentów, którzy go odcięli, zrobiło to, żeby zaoszczędzić), ale także postępujące zmiany w samym sposobie oglądania filmów, seriali i programów telewizyjnych.
16 proc. byłych abonentów twierdzi, że nie potrzebowali już kablówki ani platformy satelitarnej, bo i tak wszystkie ulubione programy oglądają w Internecie. – 67 proc. widzów codziennie ogląda materiały telewizyjne na laptopie, smartfonie lub tablecie – podają analitycy Ericssona. Gros widzów w czasie oglądania telewizji jednocześnie przebywa też w świecie portali społecznościowych, nierzadko na żywo komentując to, co właśnie widzi na ekranie.
Z najnowszego badania GfK wynika jednak z kolei, że widzowie Netfliksa (największy portal z wideo w Internecie, ma 27 mln płatnych abonentów) nie uciekają jeszcze masowo sprzed tradycyjnego telewizora do sieci. Prawie 70 proc. z nich deklaruje, że mimo iż korzysta z portalu, wciąż tak jak wcześniej ogląda ulubione seriale w płatnej telewizji kablowej, satelitarnej czy też IPTV (telewizja dostarczana za pośrednictwem łącza internetowego).