Mimo, że telewizory z opcją 3D sprzedają się bardzo dobrze, to niespecjalnie jest na nich co oglądać. W 2011 roku BBC rozpoczęła nadawanie w trójwymiarze filmów, seriali i ważnych wydarzeń sportowych, a nawet przemówień królowej Elżbiety II. Jednak oglądalność tych programów była zaskakująco niska i nie przekraczała 5 procent gospodarstw domowych posiadających odpowiedni telewizor. Rekordowa oglądalność miała zeszłoroczna ceremonia otwarcia Igrzysk w Londynie, ale i ją oglądało w 3D zaledwie 750 tys. osób. To zdecydowanie za mało, by można było mówić o sukcesie.
W Wielkiej Brytanii jest 23,5 mln gospodarstw domowych posiadających nowoczesne telewizory, z czego zaledwie 1,5 mln jest przystosowanych do odbioru programów w 3D. Brytyjczyków - jak podkreślają analitycy - zniechęca konieczność oglądania telewizji w specjalnych okularach.
Dlatego też od listopada tego roku BBC rezygnuje z trójwymiaru. Ostatnim programem nadawanym w tej technice będzie odcinek popularnego serialu "Doctor Who".
Nie oznacza to, jak zapewnia Kim Shillinglaw - odpowiadający w BBC za telewizję trójwymiarową, zupełnej rezygnacji z tej nowoczesnej technologii, ale "zawieszenie" jej do czasu, aż liczba telewizorów z 3D na Wyspach wzrośnie.
Kilka tygodni temu także amerykański kanał sportowy ESPN zrezygnował z nadawania programów w 3D. W USA tylko 6 procent gospodarstw domowych posiada telewizory z technologią trójwymiarową.