Oficjalne dane nie napawają optymizmem. W 2013 r. kina w Polsce sprzedały o 5,6 proc. biletów mniej niż rok wcześniej, czyli 36,3 mln szt. Przychody operatorów z tego tytułu spadły nieco mocniej, bo o 6,5 proc. do 665 mln zł. Najwięksi operatorzy kin mają nadzieję, że 2014 rok przyniesie branży wzrost. Już teraz pomóc ma popularność oskarowych produkcji, a docelowo - liczniejsze polskie filmy i nowe kina.
Ważny dobry start
- Zakładamy, że 2014 r. nie będzie wprawdzie rewolucją, ale przyniesie wzrost frekwencji w polskich kinach – 2012 i 2013 rok nie były pod tym względem najlepsze. To, że możemy mieć rację pokazują wyniki stycznia i lutego. W tym czasie sprzedało się ok. 8 mln biletów, o 300 tys. więcej niż rok temu – mówi dyrektor generalny Heliosa i członek zarządu Agory Tomasz Jagiełło.
– Jest potencjał, aby dobre wyniki były kontynuowane w całym roku - uważa Nisan Cohen, dyrektor finansowy Cinema City Holding.
– Spodziewam się lepszego 2014 roku – oceniał niedawno Piotr Zygo, prezes Multikina.
– Dobrym prognostykiem jest także medialna popularność właśnie przyznanych Oskarów – uważa dyrektor Heliosa. – Oznacza ona, że mamy do czynienia z dobrymi filmami, a te z nich, które nie weszły jeszcze na ekrany w Polsce, będą cieszyć się na pewno popularnością. Jak dużą – trudno przewidzieć, ponieważ skala piractwa tytułów nagradzanych przez Akademię Filmową jest spora ze względu na to, że już wcześniej miały premierę za granicą. W tym sezonie spotkało to np. „American Hustle" (z nominacjami, ale bez nagród – red.), na który do kin poszło relatywnie niewielu widzów – dodaje Jagiełło.