Już pięć lat temu na światowym rynku było według Gartnera 0,9 bln urządzeń łączących się z siecią. Komputery, smartfony, tablety (mało kto pamięta dziś, że zanim ruszył boom na iPady, w 2001 Microsoft zaprezentował swój tablet, w wersji z rysikiem), konsole do gier i być może już nawet pierwsze telewizory typu smart. Rosnąca paleta urządzeń zdolnych do połączenia się z siecią i ich rosnąca produkcja spowoduje, że za kilka lat takich urządzeń będą na świecie dziesiątki miliardów. Gartner szacuje, że w 2010 roku ich liczba wzrośnie do 26 mld, sieć domów mediowych ZenithOptimedia Group (ZOG), która zaprognozowała niedawno najważniejsze technologiczne trendy do 2038 roku, ocenia tę liczbę na aż 50 mld. - Będą one tworzyć inteligentny, zintegrowany system czujników, danych i urządzeń, które ułatwią nam zarządzanie codziennymi czynnościami – podali analitycy ZOG.
Internet Wszchrzeczy w praktyce
Jak dodają, „w ciągu następnych 25 lat, dzięki konwergencji technologii, Internet wszechrzeczy (ang. Internet of Everything) umożliwi kontrolowanie wszelkich aspektów naszego życia w czasie rzeczywistym". Przerażające? Niekoniecznie, jeśli uświadomimy sobie, że system tak naprawdę już działa. W Internecie Wszechrzeczy nie chodzi przecież o to, by śledziła nas interaktywna szczoteczka do zębów, opaska licząca nam przebiegnięte kilometry, jeśli uprawiamy sport czy czytnik książek. Eksperci widzą za to wiele praktycznych zastosowań tworzenia takich sieci.
– Na tym wczesnym etapie rozwoju Internetu Wszechrzeczy przedsiębiorcy z różnych sektorów eksperymentują z rozmaitymi aplikacjami, modelami biznesowymi i technologiami, by sprawdzić wartości tego rozwiązania – mówił Hung LeHong, wiceprezydent Gartnera, w tym tygodniu na ITxpo, branżowym sympozjum tej firmy.
Jak ma wyglądać tworzenie sieci „Internetu wszechrzeczy"? – Firma specjalizująca się w recyklingu czy np. operator ulicznych automatów do sprzedaży mogą nie dopatrzeć się dla siebie żadnej analogii zastosowania tego rozwiązania patrząc na to, jak szpital, podłącza do większej sieci system monitorujący stan zdrowia pacjenta. Jednak przyglądając się baczniej odkryją, że powód, dla którego szpital to robi, to oszczędność na pracy pielęgniarek, które wtedy nie muszą co chwila sprawdzać, co dzieje się z poszczególnymi pacjentami . I każda firma stosująca zdalnie sterowane urządzenia, może skorzystać z takiego samego modelu – mówił LeHong. Jego zdaniem wspominany producent automatów sprzedających na ulicy napoje czy słodycze także może skorzystać na Internecie wszechrzeczy, podobnie jak operatorzy pojemników do segregacji śmieci oraz wszystkie inne firmy, których działalność wymaga monitorowania stanu napełnienia ich urządzeń. Wizja automatu, w którym nigdy nie brakuje zimnych napojów czy opróżnianych na czas kontenerów na śmieci nie powinna chyba nikogo przerażać.
19 bilionów dolarów korzyści
Jak wylicza w swojej analizie Gartner, Internet Wszechrzeczy w skali makro może być przydatny w zarządzaniu określonymi procesami (np. wolnymi miejscami parkingowymi) oraz ułatwiać zapobieganie marnotrawstwu (np. poprzez monitorowanie pracy silnika, ale także funkcjonowania całej fabryki). W skali mikro może spowodować, że wszelkie procesy i urządzenia będą lepiej przystosowane do naszych potrzeb. - Do roku 2016 ilość przesyłanych danych na świecie zwiększy się dwukrotnie, do 110 eksabajtów miesięcznie. Dzięki tym danym tworzone będą hiperspersonalizowane profile, które umożliwią markom indywidualne dostosowanie produktów, usług i oferty do konkretnych potrzeb użytkowników urządzeń mobilnych – podają analitycy ZenithOptimedia Group.