Zakupy grupowe szturmem podbijają polski Internet. Od roku w sieci działają serwisy oferujące sprzedaż ogólnodostępnych towarów i usług po niższych cenach (nawet o 70 – 80 proc.). Takie oferty kierowane są do co najmniej kilkudziesięciu klientów. Firmy wystawiają np. usługi kosmetyczne, weekendowe wyjazdy, karnety do restauracji czy bilety do teatru. Rabaty są naprawdę duże – przykładowo czterodniowy pobyt w Mielnie kosztuje 569 zł zamiast 1170 zł, kupon na ubrania wart 100 zł jest w cenie 29 zł, a za trzymiesięczny karnet do salonu fitness zapłacimy 229 zł zamiast 780 zł.
Zasady sprzedaży? Kto pierwszy, ten lepszy. Aby jednak zakupy po niższych cenach doszły do skutku, kupony musi nabyć określona liczba osób.
50 mln zł miesięcznie wydają Polacy na promocyjne kupony z serwisów zakupów grupowych
Rynek takich transakcji może być w tym roku wart nawet 600 mln zł. – Jest w nim potencjał, bo na znacznie mniejszym rynku czeskim działa ponad 100 takich serwisów – mówi Tomasz Dalach, prezes Gruper.pl, największego polskiego portalu. Sprzedał on już ponad 424 tys. kuponów, co pozwoliło klientom zaoszczędzić 52,7 mln zł. Z kolei lider rynku, czyli amerykański Groupon, podał, że dzięki zakupom za jego pośrednictwem w 2010 roku polscy użytkownicy zaoszczędzili 101 mln zł. Takich platform internetowych przybywa, mają je także Allegro czy Agora.
Są z nich zadowolone także firmy. 72 proc. z tych, które wykorzystały zakupy grupowe do promocji, chce to zrobić ponownie. – Dla przedsiębiorców to sposób na reklamę, ale w przypadku wielu z nich trudno się spodziewać masowych powrotów klientów gotowych zapłacić już pełną cenę – ostrzega Tomasz Prucnal, starszy konsultant PwC.