Wpływy reklamowe telewizji, radia, magazynów, gazet i z nośników reklamy zewnętrznej w Stanach Zjednoczonych będą w tym roku stabilne (skurczą się w porównaniu z ubiegłym rokiem symbolicznie, bo zaledwie o niecały procent) i sięgną 126,1 mld dol. – szacuje eMarketer.
To sugeruje, że ten rok będzie gorszy niż ubiegły (gdy wydatki wzrosły rok do roku o 2,2 proc.), ale wciąż znacznie lepszy niż głęboko kryzysowy 2009 rok, gdy wydatki na reklamę w tzw. tradycyjnych mediach spadły w USA aż o 18,5 proc. – Bardziej jednak niż o realnej odbudowie tego rynku będzie można mówić o jego wahaniach. W tym roku wpływy spadną o 0,9 proc. i choć do 2015 roku wzrosną do 130 mld dol., wciąż będzie to liczba bardzo odległa od 165,94 mld dol., o jakich była mowa w 2007 roku, zanim na świecie rozszalała się recesja – kwitują eksperci z eMarketera.
Niewiele lepiej sytuacja wygląda w USA, jednak nawet gdy do reklamowego rynku doliczy się wydatki na reklamę internetową. Jak wcześniej podawała firma, cały rynek reklamy wzrośnie tam w tym roku tylko o 1 proc., do 153 mld dol., podczas gdy nawet w ubiegłym wzrósł rok do roku szybciej, bo o 3,9 proc. Wpływy z reklamy w sieci w tym roku będą o 10,5 proc. wyższe niż w ubiegłym, a w przyszłym wzrosną o dalsze 14,4 proc., do 32,6 mld dol. W 2015 roku udział takiej reklamy zwiększy się do jednej czwartej całego rynku.
W Polsce sytuacja jest bardziej optymistyczna: cały rynek reklamy może tu według szacunków domów mediowych wzrosnąć w tym roku o kilka procent. Według prognoz Starlinka jego wartość może w tym roku sięgnąć 7,7 mld zł.