Po pierwsze zwiększają więc ich liczbę – np. Polsat niedawno ruszył ze stacją Polsat Crime&Investigation, którą zarządza wspólnie ze spółką A+E Networks UK. Jak podawał Marcin Boroszko, prezes brokera reklamowego kanałów tematycznych AtMedia, na konferencji zorganizowanej przez BBC Worldwide Channels, polskojęzyczynych stacji mamy dziś na rynku już 175, podczas gdy np. w 2008 roku było ich 132. To powoduje, że ich łączny udział w widowni jest coraz wyższy. Według danych Nielsen Audience Measurement, III kw. tego roku łączny udział czterech największych stacji w ogólnopolskim rynku oglądalności (czyli TVN, Polsatu, TVP1 i TVP2) wynosił już tylko 56,14 proc. (choć rok wcześniej było to jeszcze ponad 59 proc.). A dom mediowy Starlink szacuje, że udział wpływów małych stacji tematycznych w rynku reklamy telewizyjnej sięga już 19 proc. (czyli po III kw. mógł wynosić ok. 517 mln zł).
Duzi nadawcy walczą więc o ich obsługę reklamową ( od tego roku swoje Biuro reklamy obsługujące także zewnętrzne kanały telewizyjne ma TVN, do podobnego ruchu przymierza się teraz Polsat). Właściciele kanałów tematycznych toczą natomiast z badającym widownię telewizyjną instytutem Nielsen Audience Measurement o to, by tzw. panel telemetryczny, czyli badanie widzów, obejmowało wiecej osób i dzieki temu było reprezentatywne dla stacji tematycznych. – W najbardziej interesującej reklamodawców grupie widzów w wieku 16-49 lat większość kanałów tematycznych jest w panelu reprezentowanych przez mniej niż jedna osobę. To powoduje, że to badanie jest reprezentatywne wyłącznie dla stacji ogólnopolskich – mówił Boroszko. Nadawcy chcą, by zamiast obecnych 1,7 tys. osób w badaniu uwzględnianych było przynajmniej dwa razy tyle.