- Z jednej strony chodzi o to, by zachować powszechność korzysta z Internetu, z drugiej – by dbać o prawo własności intelektualnej w Internecie i by ograniczać tam piractwo – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji. Jak dodał, spotka się w tej sprawie z premierem i ministrem spraw zagranicznych, by ustalić wspólną politykę wobec tego dokumentu.
Do sygnowania go przez państwa członkowskie Unii Europejskiej ma dojść 26 stycznia w Tokio. Polska dotychczas popierała ich zawartość. W środowisku firm internetowych zapisy dokumentu budzą wielkie emocje – firmy i organizacje pozarządowe obawiają się, że mogą one służyć do cenzurowania sieci. Niedawno polska Wikipedia zapowiedziała, że rozważa strajk w proteście przeciwko podpisaniu tej umowy. Kultowa internetowa encyklopedia zastrajkowała już, zamykając się na dobę w USA, także przeciwko regulacjom w sieci, choć na amerykańskim, a nie unijnym rynku.