Reklama
Rozwiń

Premier Turcji chce zablokować YouTube'a i Facebooka

Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan chce zablokować w kraju dostęp do portali społecznościowych. Zdaniem tureckiego szefa rządu są one wykorzystywane przez opozycję do ataków na władze w Ankarze.

Publikacja: 07.03.2014 11:46

Premier Turcji chce zablokować YouTube'a i Facebooka

Foto: Bloomberg

Premier twierdzi, że Fethullah Gulen - charyzmatyczny kaznodzieja opublikował na kilku portalach społecznościowych "sfabrykowane: nagrania audio sugerujące korupcyjne powiązania tureckiego premiera. Premier postanowił więc "bronić" współobywateli przed "kłamstwami opozycji". -Jesteśmy zdeterminowani w tej kwestii. Nie zostawimy naszych obywateli na pastwę YouTube'a i Facebooka" - zapowiedział Erdogan w tureckiej telewizji i zasugerował, że Turcja może wystąpić do USA o ekstradycje kaznodziei.

Tureckie media sugerują, iż do blokady może dojść po 30 marca - po wyborach samorządowych.

Według premiera nagrania, które pojawiły się m.in. na YouTube i Facebooku, to element brudnej kampanii opozycji, która chce zdyskredytować rząd i samego premiera.

Zarzuty odpiera Gulen, który od 1990 r. mieszka na emigracji w USA, twierdząc, że to nie on stoi za publikacja nagrań. Gulen zapewnia też, że nie wykorzystuje internetu do wywierania wpływu na turecką politykę.

Jednak tureckie media sugerują, że Fethullah Gulen jest wciąż wpływową postacią w Turcji, gdzie ma znajomości w policji, sądownictwie i służbach specjalnych. Ten były współpracownik Erdogana miał w lutym tego roku opublikować na portalach społecznościowych nagranie rzekomej rozmowy premiera z synem. Słychać, jak ktoś - podobno premier - mówi przez telefon synowi, by ten pozbył się z domu ogromnych ilości gotówki w związku z policyjną akcją antykorupcyjną. Autentyczności nagrań nie udało się potwierdzić.

Do blokady YouTube w Turcji doszło już wcześniej. Przed ponad dwa lata - do 2010 r. platforma nie działała w tym kraju po tym jak pojawiły się na niej obraźliwe, według władz, filmy o założycielu tureckiej republiki Mustafie Kemalu Ataturku. Latem zeszłego roku, podczas protestów opozycji, premier nazwał Twittera "przekleństwem". To właśnie za pomocą mediów społecznościowych opozycji udało się zorganizować antyrządowe demonstracje i protesty.

W obronie swobodnego dostępu do mediów społecznościowych wystapił prezydent Turcji Abdullah Gul, który zapewnił, że nie ma mowy o zablokowaniu dostępu Facebooka i YouTube. - Zamknięcie (tych portali) jest wykluczone - oświadczył Gul, poproszony przez dziennikarzy o komentarz do stanowiska Erdogana.

Premier twierdzi, że Fethullah Gulen - charyzmatyczny kaznodzieja opublikował na kilku portalach społecznościowych "sfabrykowane: nagrania audio sugerujące korupcyjne powiązania tureckiego premiera. Premier postanowił więc "bronić" współobywateli przed "kłamstwami opozycji". -Jesteśmy zdeterminowani w tej kwestii. Nie zostawimy naszych obywateli na pastwę YouTube'a i Facebooka" - zapowiedział Erdogan w tureckiej telewizji i zasugerował, że Turcja może wystąpić do USA o ekstradycje kaznodziei.

Tureckie media sugerują, iż do blokady może dojść po 30 marca - po wyborach samorządowych.

Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji
Media
Właściciel TVN dzieli się na dwie części. Co z polską telewizją?