Dzieci powszechnie zagarnęły już domowe laptopy i smartfony i szybko odkryły, że kreskówki można znaleźć nie tylko na DVD, ale też na YouTube. Mimo to w Europie skierowane do nich stacje telewizyjne trzymają się mocno, a w niektórych państwach (w tym w Polsce) wraz z rozwojem naziemnej telewizji cyfrowej jest ich od tego roku więcej i wcale nie grozi im zmierzch.
Naziemne przetasowania
– W Niemczech, od kiedy w ramach darmowej naziemnej telewizji cyfrowej od stycznia nadawany jest Disney Channel, rywalizacja między kanałami dziecięcymi wzrosła, choć liderem tego rynku pod względem udziałów w młodej widowni pozostaje Super RTL – podają analitycy firmy Eurodata TV Worldwide w raporcie o kanałach dziecięcych na pięciu największych rynkach Europy (Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania i W. Brytania).
Dzieci mające dostęp tylko do naziemnej telewizji od stycznia do sierpnia ubiegłego roku oglądały ją średnio przez 152 minuty dziennie, a w tym roku – już 186 minut
Jak dodają, także we Francji widać większy ruch wokół stacji dla dzieci: Grupa Lagardere skupiła brakujące udziały w kanale Gulli, co z kolei zmobilizowało France Television do przeprofilowania kanału France 4 i skierowania go głównie do młodego widza. A w W. Brytanii Viacom w maju ogłosił warte ponad 750 mln dol. przejęcie Channel 5 wraz z mocno rosnącym pod względem oglądalności dziecięcym pasmem Milkshake.
W Polsce naziemna telewizja cyfrowa także zmieniła rynek telewizji dla dzieci. Po pierwsze – z całym nowym kanałem dziecięcym TVP ABC ruszyła na pierwszym multipleksie Telewizja Polska. Szybko wskoczył on na siódme miejsce najchętniej oglądanych stacji dziecięcych, za Nickelodeon, Cartoon Network, MiniMini+, Disney Channel, Nick Jr oraz Disney Junior.