Stare i nowe upiory
Podstawowa bariera w realizacji EAC, to zdaniem Kołodziejskiego finanse, w tym konflikt między władzą centralną a samorządem oraz brak popytu na usługę.
– Władza centralna chciałaby mieć usługi administracji centralnej (obywatel bez internetu nie będzie obywatelem), a samorządy mówią zaś, że chcą, aby mieszkańcy mieli dostęp do internetu, ale jeżeli już mówimy o opłatach drogowych, to wszyscy jednym głosem mówią „nie". – Brakuje świadomości, że dobra infrastruktura teleinformatyczna to szansa na rozwój regionu – mówił Kołodziejski.
Oprócz pieniędzy istnieje wiele barier hamujących inwestycje operatorów. Ankieta przeprowadzona przez serwis rpkom.pl dla Huawei wykazała, że za najważniejsze uważane są wymogi administracyjne, brak współpracy międzysektorowej czy zbyt restrykcyjne regulacje.
Aby nadać sens wydatkom na internet, prezes Exatela postuluje powrót do korzeni. – W ogóle nie mówimy o tym, że internet ma zaspokajać konkretne potrzeby. Myślimy o internecie tak, jak 70 lat temu o elektryfikacji. Rząd zdecydował wówczas, że każdy jej potrzebuje i podłączono wszystkich – przekonywał Bończa-Tomaszewski.
Odpowiadając mu, Kołodziejski się zgodził, że można było lepiej zaplanować budowę sieci szerokopasmowych, ale mówił też: – Ja uważam, że tak jak plan elektryczny, tak dziś internet, głównie stacjonarny, jest potrzebny do uzyskania rozwoju cywilizacyjnego.
Z punktu widzenia szefa Exatela efekty inwestycji są niewspółmierne do nakładów, co widać po regionalnych sieciach szerokopasmowych. – Jeżeli jednocześnie strategią infrastrukturalną jest zapewnienie pewnego standardu infrastruktury szerokopasmowej, to zapewne i nadzieja, że rozwój społeczny i cywilizacyjny ją dogoni – mówił Jacek Niewęgłowski, członek zarządu P4 (Play).
– Uważam, że polscy operatorzy komórkowi są w stosunkowo szczęśliwej sytuacji w porównaniu z innymi krajami UE ze względu na podaż infrastruktury, co powoduje, że mamy dużą łatwość w budowie szerokopasmowych sieci komórkowych. Jedni mogą narzekać na fragmentację rynku, inni są tego beneficjentami, jak polscy konsumenci korzystający z usług sieci komórkowych – mówił Niewęgłowski.
Zwrócił uwagę na to, co przeszkadza wszystkim sieciom mobilnym. – To pęczniejący niczym wrzód problem, który w skrócie nazwałbym budzeniem się upiorów w społeczeństwie. Z dużą troską obserwuję rodzący się ruch niemalże szamański: tworzenia się wierzeń wbrew światopoglądowi naukowemu. Odczuwamy to na przykładzie budzących się wierzeń w szkodliwość urządzeń radiotelekomunikacyjnych różnej mocy – mówił. – Tego typu poglądy zaczynają przenikać do administracji publicznej, wybrzmiewać w procesach administracyjnych, przekładać na niechęć do rozpatrywania spraw, wydawania decyzji. To niebezpieczny moment, w którym wierzenia zaczynają mieć wpływ na działanie państwa. Potrzebne jest wyrównanie naukowego stanu wiedzy – postulował Niewęgłowski.
Zdaniem wielu ekspertów budowa sieci szerokopasmowych w Polsce szwankuje, ponieważ właściciele infrastruktury nie współpracują, a powielają sieci.
– Prowadzone są działania w kierunku przeglądu prawa telekomunikacyjnego pod kątem lepszych efektów współpracy z operatorami. Życie pokaże, czy nowe regulacje przełożą się na wzrost inwestycji – mówił gen. Nowak.
– Zachęcałbym do wspólnego korzystania z sieci i lokowania oszczędności w innych obszarach. Będziemy chcieli zmierzać do tego, aby operatorzy częściej korzystali z takiego modelu, nieznacznie zmieniając w tym kierunku megaustawę – mówił Krzysztof Dyl, wiceprezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
– Ogólnokrajowa sieć szerokopasmowa wymaga dużych sum pieniędzy, infrastruktury zapewniającej łączność. Operatorzy sami sobie nie poradzą. Mają doświadczenie, ale brakuje im pieniędzy. Równocześnie przemysł i władze samorządowe mają odpowiednie zasoby, ale nie mają doświadczenia. Rząd może zapewnić finansowanie i politykę wspierającą inwestycje. Widać więc, że współpraca tych trzech sektorów to kluczowy element poprawiający efektywność budowy sieci szerokopasmowych i ich rozwój. Z punktu widzenia realizacji inwestycji największą przeszkodą są koszty – mówił Yao Wang, przedstawiciel Huawei. Dawał przykład kooperacji międzysektorowej np. we Włoszech. – Obecnie władze kraju wspierają firmę energetyczną 2,2 mld euro w projekcie budowy sieci światłowodowej, która będzie otwarta dla innych operatorów – mówił Wang.
Niewęgłowski ocenił, że współpraca międzysektorowa w Polsce zdarza się rzadko i nie zawsze z przyczyn leżących w relacjach firm czy po stronie polskiej administracji. Jako przykład podawał mający powstać system łączności radiowej dla kolei – GSM-R, w którym udział sieci komórkowych jest sobie trudno wyobrazić ze względu na przepisy unijne o pomocy publicznej.
Wang opowiedział o platformie wymiany wiedzy różnych sektorów gospodarki, jaka powstała w Indonezji. Zaproponował powstanie takiego gremium w Polsce.