Szkatułki Newerlego

Jan Zieliński, pisząc biografię Igora Newerlego, dokonał wielu fascynujących odkryć. Losy autora „Zostało z uczty bogów" aż prosiły się o sumienne opisanie

Publikacja: 19.10.2012 01:01

Igor Newerly: portret człowieka aktywnego z lat 60.

Igor Newerly: portret człowieka aktywnego z lat 60.

Foto: EAST NEWS

25 lat temu, 19 października 1987 roku, zmarł pisarz Igor Newerly (urodzony w 1903 roku). Tekst z archiwum tygodnika Plus Minus

Książkę Jana Zielińskiego „Szkatułki Newerlego"

wydaną przez W. A. B. czyta się jak powieść. Wartka narracja rozbiegająca się w kilku kierunkach zaskakuje co chwila. Zaczyna się od opisu nieistniejącego dziś pałacyku myśliwskiego w środku Puszczy Białowieskiej, gdzie w roku 1903 pisarz przyszedł na świat. W ten sposób pojawiają się lokatorzy owego pałacyku: dziadkowie po kądzieli Josef Nevrly i jego żona Frantiska.

Dziadek leśnik zaczął swą karierę zawodową w dobrach arystokratycznych w ojczyźnie. Z biegiem lat czeski leśnik zwrócił uwagę cara Rosji Aleksandra III, który zatrudnił go u siebie w Spale. Następnie Józef Newerli, jak brzmiało pierwsze spolszczenie nazwiska, został w roku 1894 wielkim łowczym Puszczy Białowieskiej.

W Białowieży Teresa N. zakochała się w Mikołaju Abramowie, oficerze batalionu stanowiącego ochronę rezydencji carskiej. Wielki Łowczy, przeciwny temu małżeństwu, wysłał córkę na studia pedagogiczne do Austrii. Młodzi pokonali jednak wszelkie przeszkody. W roku 1903 urodził się Igor Abramow.

Gdy chłopiec miał siedem lat, ojciec, ratując tonącego żołnierza, zaziębił się i umarł na ropne zapalenie płuc. Matka, źle sobie radząc z niesfornym chłopcem, przekonana, że dziecko potrzebuje męskiej ręki, wyszła ponownie za mąż za pułkowego kolegę nieboszczyka. Kapitan Siemieczkin starał się wychować pasierba na wojskowego, ucząc go musztry, dyscypliny i strzelania. Dochody oficerskie pozwalały na zatrudnienie guwernantki, Niemki. Znajomość języka okaże się przydatna po latach w okupowanej Warszawie i niemieckich obozach.

Ćwicząc na terenie koszar  na drążku, Igor spadł, raniąc się dotkliwie w nogę. Próbował ukryć wypadek. Przyznał się dopiero, gdy wywiązała się gangrena. Pułkowy lekarz okazał się bezradny. Po trzech operacjach trzeba było amputować prawą nogę powyżej kolana. W ciągu życia parokrotnie musiał zmieniać protezy, które czasem odgrywały istotną rolę w kilku życiowych perypetiach.

Newerly dzięki wysiłkom był w stanie jeździć konno i na rowerze. Nie mógł jedynie biegać i tańczyć. Idąc szybko, lekko utykał. Jego własny syn przez kilka lat nie zdawał sobie sprawy, że ojciec nie ma jednej nogi.

Z chwilą wybuchu pierwszej wojny żona z pasierbem została odesłana w głąb Rosji do rodziców kapitana do Penzy. Natomiast meble, jak pisze Zieliński, ujawniając swą bezbrzeżną wiedzę, zostały złożone w magazynach firmy spedycyjnej Henryk Puławski i Spółka. Meble te odegrają jeszcze rolę w losach rodziny.

W szkole w Penzie przywiązywano wagę do nauczania rzeczy praktycznych. W dobrze wyposażonych warsztatach chłopiec nabrał upodobania do stolarki, która stanie się jedną z jego życiowych pasji.

W roku 1918 rozpadło się małżeństwo Siemieczkinów. Teresa opuściła dom teściów, przenosząc się do Symbirska, gdzie powierzono jej prowadzenie Domu Dzieci Polskich. Tam Igor stał się działaczem Komsomołu i pracownikiem pewnej sowieckiej instytucji gospodarczej, którą szczęśliwie zdążył porzucić, nim wykryto malwersacje dokonywane przez jego przełożonych. Ukończył też kurs dla bibliotekarzy.

Po maturze w Symbirsku, w roku 1920 rodzina udała się do Kijowa ze względu na istniejący tam uniwersytet. Wybrał wydział prawa jako najbliżej położony miejsca zamieszkania. Jeszcze w szkole pod wpływem kolegi opanował zasady stenografii.

Na uniwersytecie zbliżył się do kółka młodzieży o poglądach mienszewickich. Dyskusje w tym gronie skończyły się aresztowaniem i celą więzienną. Tam został świadkiem narodzin sowieckiego koniaku. Było to w momencie wprowadzania Nowej Ekonomicznej Polityki. Jeden z towarzyszy niedoli wrócił po kolejnym przesłuchaniu uśmiechnięty, oświadczając: „Wychodzę, zgodziłem się poświęcić życie dla dobra sowieckiego koniaku". W gabinecie śledczego był jeszcze ktoś. „Słyszeliśmy o was, chcemy się jeszcze upewnić". Wyjął trzy małe buteleczki bez etykiet. Nalał do kieliszka. „Co to jest?" „Szustow, rok 1910". Opróżnił drugą. „Bracia Sogomonow gdzieś w latach wojny". „A to?" „Ja, w piątym roku produkcji – najlepszy koniak, jaki wyprodukowano w Rosji". Otrzymał propozycję: wyjdzie z więzienia i zajmie się produkcją koniaków, jak w czasach, gdy był właścicielem wielkich winnic. Tyle że tym razem – na rzecz państwa.

Z Kijowa Newerly został przewieziony do Odessy, gdzie wypuszczony został na wolność prowizoryczną, z obowiązkiem stawiennictwa się co tydzień w GPU. Gdy zdał sobie sprawę, że grozi mu zesłanie do łagru, wykorzystał protezę. Nauczył się nią tak manewrować, by wydawała przerażający metaliczny chrobot. Przekonał śledczego, że albo trzeba go będzie transportować na noszach, albo wróci do Kijowa, gdzie jest specjalista od tego rodzaju protez. W Kijowie był konsulat polski. Manewr się powiódł. Do tego pewien krewny pozostały w Polsce sprzedał meble z Jabłonny, przekazując sumę w dolarach za pośrednictwem kijowskiego konsulatu. Przydały się przy przeprawie przez granicę i w pierwszych tygodniach w Polsce. Umknął konwojentowi z NKWD, który nie docenił sprawności ruchowych kaleki oraz jego inteligencji. Z początkiem października 1924 roku udało mu się przebyć graniczną rzekę Horyń i znaleźć się w Polsce. Polska straż graniczna zatrzymała go, podejrzewając, że jest rosyjskim szpiegiem. Wypadło mu miesiąc spędzić w więzieniu, nim sprawy się wyjaśniły. Dotarł do Warszawy. Bezdomny i bezrobotny przypomniał sobie o znajomości stenografii. Po roku miał wizytowy garnitur, melonik, binokle, imponującą teczkę. Wreszcie dowiedział się, że Janusz Korczak poszukuje sekretarza ze znajomością stenografii. Wywarł na doktorze dobre wrażenie i został przyjęty. Po latach stał się głównym depozytariuszem pamięci o Doktorze. Łączył obowiązki sekretarza z pracą wychowawcy w Domu Sierot na Krochmalnej i współredagowaniem, a od września 1930 redagowaniem „Małego Przeglądu".

W latach 1927–1928 Newerly współpracował też z pismem białej emigracji rosyjskiej „Za Swobodu", ogłaszając tam teksty zdecydowanie antybolszewickie. To jest największa z wielu rewelacji, jakie przynosi książka Zielińskiego. Szczęśliwie autor podpisujący „Mały Przegląd" jako Jerzy Abramow w „Za Swobodu" występował jako Igor Abugow.

Od dawna uważałem „Zostało z uczty Bogów", wydane przez Jerzego Giedroycia w roku 1986, za jedną z najciekawszych, najważniejszych polskich książek minionego stulecia, pod wpływem „Szkatułek" sięgnąłem po inne dzieła Newerlego, poczynając od debiutu 45-latka: „Chłopca z Salskich Stepów". Przed laty, ze względu na tytuł, sądziłem, że jest to utwór rusyfikatorski. Jakże fałszywy był to domysł. Oparta na osobistych doświadczeniach autora historia sąsiada z pryczy szpitalnej w obozie w Majdanku, który przychodzi autorowi z pomocą w dramatycznym konflikcie ze współwięźniem – funkcjonariuszem administracji, jest opowieścią o spotkanym rzeczywiście dzielnym, szlachetnym człowieku, który akurat urodził się w Rosji.

I jeszcze jedna wiadomość brzmiąca dziś jak baśń. Łączne nakłady pisarza – jak sam obliczył – wyniosły za jego życia w Polsce 2 miliony 200 tysięcy egzemplarzy, do tego dwa miliony w przekładach. I to nie tylko w demokracjach ludowych, ale także na angielski.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski