„Segretario” Macieja Hena. Sekretarzyca mistrza

Czekaliśmy na bardzo dobrą powieść o epidemii, aż wreszcie ją dostaliśmy. I co z tego, że „Segretario” Macieja Hena opowiada o Krakowie z 1496 roku.

Publikacja: 03.04.2023 03:00

Najnowsza powieść jest czwartą w dorobku 68-letniego Macieja Hena

Najnowsza powieść jest czwartą w dorobku 68-letniego Macieja Hena

Foto: NIE WIADOMO

Trudno przypuszczać, że ta dość prosta z początku opowiastka zamieni się w przepastną panoramę Europy u progu nowożytności. W pierwszym z dwunastu listów („Segretario” to powieść epistolarna) czytamy bowiem, jak to 23-letnia Gredechin Specht po latach nawiązuje korespondencję z przyjaciółką z dzieciństwa i zaczyna jej opisywać koleje swojego losu.

Od tej chwili wpadamy w nową powieść Macieja Hena bez pamięci. Na prawie 500 stronach odnajdujemy nowe komnaty, szkatułki i sakiewki z pobocznymi wątkami i sylwetkami barwnych postaci.

Zamach na papieża

Historia Gredechin jest niezwykła, ponieważ od kilku lat dziewczyna skrywa się pod męską tożsamością – dla świata jest Georgiem Starkfaustem. Tę ryzykowną przebierankę uczyniła po śmierci ojca. Ryzykowną, bo maskarada mogła się skończyć nawet na stosie. Wszystko to z miłości do nauki, którą Gredechin chciała podjąć, ale dla dziewczyny niepochodzącej ze stanu wyższego było to niemożliwe. W wieku 14 lat obcięła więc warkocz, przypięła sobie do pachwin skórzany mieszek (rodzaj ówczesnych slipek) i dosiadła konia na męskim siodle.

„Segretario”. Wydawnictwo Literackie, 2023

Nie do wiary? A jednak zdarzały się takie przypadki w historii. Maciej Hen krok po kroku wyjaśnia, jak to możliwe, że najpierw w Norymberdze, a potem w Krakowie prawie nikt nie spostrzegł, że Georg jest młodą kobietą, a nie delikatnym młodzieńcem. „(…) dotarło do mnie, że choćbym nie wiem jak żeńskie miała kształty, nikomu tu nie przyjdzie do głowy, że mogę być kobietą, skoro z góry założyli sobie, żem mężczyzna. Tak samo jak nikt nie podaje w wątpliwość szlachetności rysów dumnej księżniczki krwi, choćby nawet spłodził ją w istocie parobek gumienny” – nie bez sensu rozmyśla Georg/Gredechin.

Bohaterka wpierw trafia pod skrzydła niejakiego Celtisa, wędrownego uczonego z Niemiec. Następnie, kiedy już podrosła i nabyła nieco wiedzy, przechodzi pod opiekę krakowskiego Toskańczyka – Filipa Kallimacha z rodu Buonaccorsi.

Celtis i Kallimach to postacie autentyczne. Ten drugi spoczął po śmierci u krakowskich dominikanów przy ulicy Stolarskiej, gdzie dziś można odnaleźć poświęconą jego pamięci płytę autorstwa samego Wita Stwosza (on również pojawia się w książce Hena).

Czytaj więcej

„Miłość to wybór losu”. Piękno Irlandii zrodziło się w grozie

Kallimach miał burzliwą młodość. Uczył się w Wenecji, w Rzymie był sekretarzem kardynała i zasiadał w Akademii Rzymskiej. Posądzony o udział w spisku na życie papieża Pawła II musiał uciekać z Półwyspu Apenińskiego i tułał się po Peloponezie, Krecie, wybrzeżu Azji Mniejszej, aż wylądował w Konstantynopolu. Stamtąd trafił przez Karpaty na dwór arcybiskupa lwowskiego Grzegorza.

Po śmierci Pawła II i puszczeniu w niepamięć oskarżeń Toskańczyk trafia do Krakowa, gdzie zostaje nauczycielem królewskich dzieci na dworze Kazimierza Jagiellończyka.

Odys w Krakowie

Tego wszystkiego dowiadujemy się nie od samego Kallimacha, lecz z listów jego sekretarza. Zauroczonej nim – jego intelektem, umysłowymi horyzontami, przygodami i poczuciem wolności – młodej kryptosekretarzycy.

Kallimach i Georg są parą bohaterów jakby wyjętą z opowiastek łotrzykowsko-awanturniczych, a zarazem postaciami ulepionymi z miłości do literatury, do której odniesień jest tu mnóstwo. Poczynając od antyku, dalej idąc przez poematy rycerskie, Francesca Petrarkę, Giovanniego Boccacia, na oświeceniowej powieści kończąc. Ale nie będzie „Segretario” gratką wyłącznie dla filologów, przecież nie tylko literaturoznawcy słyszeli o Odyseuszu, Szeherezadzie czy o „Rękopisie znalezionym w Saragossie”.

Tam, gdzie źródła się kończą, Maciej Hen popuszcza wodze wyobraźni, ale bez pogłębionej wiedzy o XV-wiecznym Krakowie trudno znaleźć szwy pomiędzy historyczną prawdą a literacką fikcją.

Epidemia krościcy

Pisarz świetnie radzi sobie ze stylizacją, ważąc proporcje między archaizacją a potoczystością. Znaczy kolejne listy stemplami epoki („Jakby się lękał zbrukać swoją świętą tajemnicę, powierzając ją uszom niegodnym”), ale nie boi się wplatać języka współczesnego.

Czytaj więcej

Muzyk wieczny tułacz. Nowa książka Jurija Andruchowycza

„Segretario” raz jest opowieścią łotrzykowską, po chwili zamienia się w romans, za moment staje się powieścią inicjacyjną, a niekiedy genderową przebieranką. Służy to powieści, w której Maciejowi Henowi najbardziej zdaje się sprawiać radość samo snucie narracji, przyciąganie uwagi czytelnika, zwodzenie go, zaskakiwanie, wzruszanie.

Dobiera bohaterów i okoliczności tak, by pobrzmiewały współcześnie. Nigdy jednak nie jest w metaforach nachalny. Nawet wtedy, gdy opowiada o epidemii „krościcy”, która dziesiątkuje mieszczan Krakowa w 1496 r. „(…) na mieście jest zupełnie pusto, bo mimo wszystko większość krakowian poszła po rozum do głowy i siedzi w domach. Dziwne wrażenie sprawiają teraz te ulice, jeszcze przed miesiącem tak zatłoczone i hałaśliwe, dziś milczące i odludne, gdzie tylko stada kawek i gołębi żerują wśród pędzonych wiatrem śmieci, raz po raz zrywając się z furkotem, gdy je spłoszy bezpański pies albo kot”.

Podobnie jak w swej znakomitej powieści „Solfatara” z 2015 r. autor patrzy na przeszłość z ciekawością, ale nie fetyszyzuje tego, co tam wypatrzy. Raczej podaje nam jak ciekawostkę. Przekonuje, że w wielu sytuacjach, które człowiekowi zdają się całkiem nowe, ludzkość znajdowała się już nieraz. Dlatego jest to nie tylko pasjonująca lektura, ale też dość pokrzepiająca.

Trudno przypuszczać, że ta dość prosta z początku opowiastka zamieni się w przepastną panoramę Europy u progu nowożytności. W pierwszym z dwunastu listów („Segretario” to powieść epistolarna) czytamy bowiem, jak to 23-letnia Gredechin Specht po latach nawiązuje korespondencję z przyjaciółką z dzieciństwa i zaczyna jej opisywać koleje swojego losu.

Od tej chwili wpadamy w nową powieść Macieja Hena bez pamięci. Na prawie 500 stronach odnajdujemy nowe komnaty, szkatułki i sakiewki z pobocznymi wątkami i sylwetkami barwnych postaci.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Nagroda im. Wisławy Szymborskiej dla Magdaleny Bielskiej
Literatura
Festiwal i Rok Czesława Miłosza. Jakich spodziewać się premier?
Literatura
Miłosz Festival startuje 30 czerwca w Krakowie
Literatura
Barbara Nowacka wyrzuciła z lektur pisarza, który przestrzegał przed modelem PiS. I sobą
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Literatura
Pośmiertne gry z Marquezem, czyli czego nie przegapić na Big Book Festivalu