Stachury życiopisanie

Trzydzieści lat po śmierci Edwarda Stachury trudno zrozumieć, że jego twórczość i niepokorny życiorys były niemal przedmiotem kultu.

Publikacja: 22.07.2009 22:08

Stachury życiopisanie

Foto: ADM/MACIEJ KŁOS

Uważano go za „kaskadera literatury”. Dziś traktuje się go niemal jak klasyka i… prawie nie kupuje.

Za życia był legendą, którą wzmocniła jeszcze samobójcza śmierć. W tym poecie, pisarzu, pieśniarzu i wędrowcu w latach 70. i na początku 80. młodzi ludzie zaczęli odnajdować własne pragnienia, wraz z nim kontestowali otaczającą rzeczywistość.

Anna Chodakowska, wówczas świeżo po warszawskiej PWST wraz z reżyserem i poetą Krzysztofem Bukowskim przygotowali w Teatrze Stara Prochownia „Mszę wędrującego” według Edwarda Stachury. Spektakl miał premierę w 1982 roku. Od tamtego czasu zagrała go ponad trzy tysiące razy. W niektórych latach - ponad 200 spektakli w roku. Teraz, najwyżej kilkanaście.

— Naszą „Mszą wędrującego” zapoczątkowaliśmy boom na Stachurę, która opanowała właściwie całą Polskę — mówi aktorka. Potem jego teksty prezentowało Stare Dobre Małżeństwo, Marek Gałązka, Jurek Satanowski, Tadeusz Woźniak. Z naszą „Mszą” docierałam do wielkich sal koncertowych i małych, wiejskich bibliotek. Raz nieświadomy proboszcz zaprosił nas do kościoła. Zawsze było entuzjastyczne przyjęcie, a potem spotkania.

Każdy wieczór był wędrówka po życiu i twórczości legendarnego STEDA. Do niektórych utworów widzowie włączali się spontanicznie. Z setek rozmów, jakie wtedy odbyliśmy - pamiętam, że patrzyli na Stachurę, jak na przybysza z innego, lepszego świata. Oni, urodzeni w socjalistycznej rzeczywistości i on, syn emigranta, urodzony w Paryżu. Wędrujący z gitarą kontestator z poczuciem wolności.

Jako pisarz operował pięknym słowem, skojarzeniem, metaforą. W tym jego „życiopisaniu” była pewna szlachetność i prostota, która uwodziła młodzież. Stachura był niezwykle wrażliwy na barwę języka. Znał jakość każdego dźwięku. Potrafił pisać np. o łebku od szpilki w taki sposób, że stawało się to poezją. Mówiono, że nadał nową „wyborność” językowi. W swojej twórczości zadawał podstawowe pytania na temat sensu życia. Stachura umiał otwierać się na ludzi. Polska, była dla niego nowym światem, który zaczynał poznawać od początku.

Łączono go często z modną w latach 60. i 70. ub. wieku filozofią dzieci kwiatów. Zakładała m.in. bunt przeciw wojnie, agresji, ale też zastałym autorytetom, a przede wszystkim konformizmowi.

— Ta zbieżność była w dużym stopniu prawdziwa — uważa Anna Chodakowska. — Było takie słynne twierdzenie hippisów: Nie wierz nikomu po trzydziestce, bo po tym wieku człowiek jest już zaskorupiały w swoich poglądach. Staje się konformistą. Zamknięty jest na argumenty innych. I to było bliskie Stachurze. On pisał o sobie z przeszłości „JA” z dużej litery.

Dowodził, że lepiej być NIKTem niż kimś, bo bycie kimś jest tylko projekcją własnego egoizmu. Uważał, że każda pewność to martwota, każda niepewność to życie. Pisał :„W samym centrum świata jesteś a martwotę czytasz”. Posługiwał się paradoksem. Mówił, że paradoks jest święty. Pisał: Ja tego świata nie zmienię, ale ten świat już mnie to na pewno nie.

— Edek był inteligentem, niezależnie od tego, że niektórzy starają się zrobić zeń „konika polnego”. — uważa kompozytor Jerzy Satanowski, przyjaciel Stachury. — To nie tak. Miał w sobie wielką naiwność, wielką mądrość i wielką ciekawość świata. Uważam, że to świetny poeta, niezły prozaik. W sprawach artystycznych potrafiliśmy kłócić się o najdrobniejsze szczegóły.

Jerzy Satanowski przygotował co najmniej kilka spektakli poetyckich Edwarda Stachury, ostatni przed czterema laty w warszawskim Teatrze Na Woli. Chodakowska do dziś gra swą „Mszę wędrującego” Oboje przyznają jednak, że teraz wielka moda na Stachurę minęła.

— W tamtej rzeczywistości — mówi Satanowski - bunt był modny. Młodzi ludzie stawali przed dylematem: być czy mieć. Teraz w większości wybrali to drugie. Czy Stachura jest czytany? Tak, w takim stopniu jak Hłasko, czy Grochowiak. Ja nadal jeżdżę z koncertami Stachury. Co więcej. Przygotowuję kolejną płytę jego utworów. Tym razem we własnym wykonaniu.

— Komunizm sprzyjał mitowi Stachury — potwierdza Anna Chodakowska. — W PRL. ten mit przyjął wręcz formę fanatyzmu. Na co dzień czuło się fałsz i wielu miało poczucie pustki. Dziś jest zupełnie nowa rzeczywistość, ale też wielu ludzi uważa się za zepchniętych na margines, czuje zagrożenie. I zawsze będzie wracało do podstawowych pytań. myślę więc, że i do Stachury.

Uważano go za „kaskadera literatury”. Dziś traktuje się go niemal jak klasyka i… prawie nie kupuje.

Za życia był legendą, którą wzmocniła jeszcze samobójcza śmierć. W tym poecie, pisarzu, pieśniarzu i wędrowcu w latach 70. i na początku 80. młodzi ludzie zaczęli odnajdować własne pragnienia, wraz z nim kontestowali otaczającą rzeczywistość.

Pozostało 92% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski