Książka Camilli Townsend „Piąte słońce. Nowa historia Azteków”, tłum. Andrzej Jankowski, ukaże się na początku września nakładem wydawnictwa Rebis, Poznań 2025 Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji
Na początku lat dwudziestych szesnastego wieku, w oku sztormu nie znalazły się tereny wiejskie, lecz Tenochtitlan, Ciudad de México, jak nazwali go Hiszpanie. Nadal stacjonowali w obozie założonym naprzeciwko wyspy, w przybrzeżnym mieście Coyoacan, gdyż Tenochtitlan leżał w gruzach. „Nasi panowie, chrześcijanie, jeszcze się tu nie osiedlili – wspominał później człowiek, który mieszkał wówczas koło rynku. – Było dla nas pociechą, że na razie zatrzymali się w Coyoacanie”. W pierwszych miesiącach władzy Hiszpanów w państwie Mexica panował straszny chaos. Zwycięzcy mogli utrzymywać pozory ładu tylko dzięki marionetkowym rządom miejscowej elity, w mieście Meksyk poprzez Cuauhtemoca. Trzymali go w zamknięciu, przypiekając stopy rozżarzonymi prętami, gdy twierdził, że nie wie, gdzie jest złoto jego przodków. Jeśli Tecuichpotzin, teraz Isabel, która była jeszcze dziewczęciem, ale szybko dojrzewała, kiedykolwiek bała się swego męża, to teraz mogła się tylko nad nim litować. Oboje słyszeli, że gdy ludność pięknych miast Texcoco i Xochimilco zaprzeczała, że wie, gdzie są ukryte skarby, Hiszpanie wypuścili na nich ogromne psy, mastify, i nawet pozwolili im zagryźć kilka osób. W kolejnych altepetlach kazali swojej tłumaczce, Malintzin, stawać na podwyższeniu i przekazywać żądania wydania skarbów, a później przyglądać się karom wymierzanym mieszkańcom, gdy Hiszpanie uznali, że nie wykonują ich poleceń.