W albumie Płóciennika poznajemy go w chwili, gdy podejmuje pracę na Bezlekowym Oddziale Terapii Dziennej szpitala psychiatrycznego przy ul. Sobieskiego w Warszawie. Wraz z nim spotykamy się z kolejnymi pacjentami, podpatrujemy, jak sobie z nimi radzi. To jednak nie jest komiks medyczny, prędzej już muzyczny, choć przede wszystkim należy traktować go jako zbiór ciekawie przemyconych obserwacji społecznych oraz nienachalne świadectwo czasów opowiedziane obrazami przez Szawła Płóciennika. Ten muzyk i rysownik młodego pokolenia ma już doświadczenie w przygotowywaniu tego typu scenariuszy. Dwa lata temu ukazał się jego debiutancki album „Sprane dżinsy i sztama" oparty na historii jego ojca. „Moja terapia" jest jednak znacznie lepiej narysowana, zgrabniej poprowadzona i umiejętnie, ręcznie pokolorowana. Pokazuje wszystkie zalety tego twórcy i siłę jego indywidualnego stylu.
Sławomir Gołaszewski,
Szaweł Płóciennik
„Moja terapia"