Znałem pana Tadeusza Różewicza dzięki jego bratu. Interesował się losem zespołu „Tor", który Stanisław Różewicz prowadził. Mieli wspólnych przyjaciół, jednoczyła ich też pamięć o trzecim bracie, który zginął w czasie wojny. Byli do siebie bardzo podobni. Mieli w sobie ogromną potrzebę prostoty. Źle znosili ramy, które nakładała konwencja, byli ostentacyjnie zwyczajni. Nie dawali się wciągać w żadne układy, konwenanse. To banalne, ale trzeba powiedzieć, że twórczość Tadeusza Różewicza jest oryginalna, swoista i osobna. Głęboko wpisana w Polskę, ale jej ton jest inny niż dzieł wywodzących się z tradycji romantycznej. To jeden z największych poetów powojennych i ogromnie żałuję, że nie doczekał Nagrody Nobla.