Narodowa komunia w rytmie disco

Teledysk "Lecimy ze Smoleńska z powrotem" ADU robi furorę w sieci. Performerka, awangardowa konserwatystka, nagrała wcześniej „Embriony na trony”, „Miss Mesjanizm”, „Church Is A Girl”, „Jaraj się Marią”.

Publikacja: 25.04.2021 12:18

Narodowa komunia w rytmie disco

Foto: YouTube

Ada ADU Karczmarczyk wprawia w osłupienie zarówno lewicę, jak i prawicę. Nie wiadomo, co o niej sądzić. Wszystko, co robi wygląda na prowokację. Prawicę zaskakuje slangowym językiem w mówieniu o religii, Kościele, katastrofie smoleńskiej oraz pop artową formą piosenek i teledysków, zaś lewicę – nowoczesną ekspresją, nawiązujący raz do Madonny, raz do disco-polo. Oddziałowuje na masy językiem, jaki można wziąć za parodię.

W teledyskach ADU, w modnym popowym performansie, można zobaczyć pastisz albo odwrócenie sacro-polo disco przeciwko głoszonym treściom. Coś w rodzaju piosenek dawnego zespołu Tymona Tymańskiego Kury. Albo teledysków Doroty Masłowskiej. Dlatego u widza rodzi się pytanie: czy to zgrywa, szydera, polewka, wkręcanie? Każdy musi to powiedzieć, gdy obejrzy teledysk "Czysta pipa". A cykl "Wielka rozgrzewka narodowa", na który składają się ćwiczenia z szalikami i flagami siłaczy w stylu "karki"?

A co powiedziała sama artystka dla programu „Nocna wymiana myśli” Roberta Wyrostkiewicza na portalu „W sensie.pl”. Mówiła, że przeżyła nawrócenie. Po studiach wpadła w depresję. Gdy zagrożone było życie bliskiej osoby, zaczęła się po raz pierwszy od lat modlić, modlitwa poskutkowała i obiecała Bogu, że będzie przekazywać „dobrą nowinę”. Czyni to nie dla ludzi Kościoła w głównym nurcie, lecz dla obrzeży. I znów: przy swoim awangardowym wyglądzie, nawet strój komunijny i wianek ma na niej taki wyraz, jest tak bardzo poważna, że ktoś wątpiący w jej ton serio – może zobaczyć przesadę typową dla parodii.

Teledysk „Embriony na trony” jest antyaborcyjny i wzywa do poszanowania życia od poczęcia. Czy na odwrót? Na pewno nawiązuje do lewicowej retoryki tolerancji rasowej („Biały, czarny czy żółty/czerwony czy tęczowy/ każdy z nich jest ważny”. ADU często „podbiera”, „przechwytuje” język nie kojarzony z katolicyzmem, by, jak deklaruje, szerzyć doktrynę katolicką. W „Embrionach na trony” wykorzystała dodatkowo teatr cieni: embrion staje „oko w oko” z czaszką na patyku na tle biało-czerwonej flagi, której biel zaczerwieniła rozlana krew, której nie da się wyprać.

ADU swoim orężem czyni nie tylko teledysk, przebojowe elektroniczne disco, ale typowy dla niego taniec, który budzi radość, a nawet śmiech. Tak jest w „Jaraj się Marią”, gdzie zwielokrotniona ADU tańczy wokół przydrożnej kapliczki.

„Miss Mesjanizm” wspomina o kobietach-kopiach, kobietach-tinderach, kobietach-instagrach, ale najważniejsza jest ta tytułowa: „cybernatyczna prorokini” wskazująca Mesjasza pod szyldem „czterdzieści i cztery”. ADU inspirowała się Józefem Hoene-Wrońskim, Adamem Mickiewiczem, Augustem Cieszkowskim.

Ale najbardziej przebojowy jest teledysk „Church Is A Girl”. To hit nad hity! Poważnie. ADU nałożyła na twarz maskę w kształcie watykańskiej bazyliki na zmianę z Notre Dame de Paris, pokazała się w sukience mini, eksponuje długie nogi na szpilkach.



Erotyzm takiego ujęcia tłumaczyła opisami Kościoła jako oblubienicy Pana. Feministki mogą dopatrzyć się w relacjach Bóg (chłopak)-Kościół (dziewczyna) formy patriarchalnej. Jednak ADU podkreśla swoją „dziewczyńską produkcję” – niezależną, bo sama pisze teksty, komponuje, produkuje. Nie potrzebuje do tego żadnego chłopaka. Choć w „Hej husarzu” zmysłowym głosem mówi, by nie rozczarował jej w „niepodległości dzień”.



Teraz jednak sieć rozgrzewa teledysk "Lecimy ze Smoleńska z powrotem". Z minuty na minutę rośnie oglądalność o nowe tysiące. Kolportowany w mediach społecznościowych robi wrażenie „zgrywy”. ADU pokazała się z gitarą w kształcie samolotu. Śpiewa o powrotnym locie z miejsca kojarzonego z największą katastrofą III RP, która podzieliła Polaków, jak wiadomo również instrumentalizowana przez polityków.


Tyle tylko, że ADU wzywa do miłości, mając na pasku gitary wypisane hasło „Pamięć i nadzieja”.

Śpiewa:

„Czasem nie wiemy czy losy

dzieją się przypadkowo

a z bólu wyciąga się wnioski

by żyć z nimi dalej, na nowo

choć w tym podzieliło nas

przerwało pomiędzy nami most

to od nas zależy dalszy lot

do światła przekierujmy go”.

Wyobrażony w piosence powrotny lot polskiej delegacji – ma przerwać przypominanie katastrofy po to, by różnić. W finale widzimy symbole Boga, zaś kostka do gitary ADU, uniesiona przez nią wysoko ma biel komunijnego opłatka i kształt serca. A może to LSD? Tu łączenie katolickiego z awangardowym wyraziło się najskuteczniej.

Chciałbym zobaczyć wspólny koncert Tymona Tymańskiego, Doroty Masłowskiej i Ady Karczmarczyk. Wtedy można by powiedzieć „Między nami dobrze jest”.

Ada ADU Karczmarczyk wprawia w osłupienie zarówno lewicę, jak i prawicę. Nie wiadomo, co o niej sądzić. Wszystko, co robi wygląda na prowokację. Prawicę zaskakuje slangowym językiem w mówieniu o religii, Kościele, katastrofie smoleńskiej oraz pop artową formą piosenek i teledysków, zaś lewicę – nowoczesną ekspresją, nawiązujący raz do Madonny, raz do disco-polo. Oddziałowuje na masy językiem, jaki można wziąć za parodię.

W teledyskach ADU, w modnym popowym performansie, można zobaczyć pastisz albo odwrócenie sacro-polo disco przeciwko głoszonym treściom. Coś w rodzaju piosenek dawnego zespołu Tymona Tymańskiego Kury. Albo teledysków Doroty Masłowskiej. Dlatego u widza rodzi się pytanie: czy to zgrywa, szydera, polewka, wkręcanie? Każdy musi to powiedzieć, gdy obejrzy teledysk "Czysta pipa". A cykl "Wielka rozgrzewka narodowa", na który składają się ćwiczenia z szalikami i flagami siłaczy w stylu "karki"?

A co powiedziała sama artystka dla programu „Nocna wymiana myśli” Roberta Wyrostkiewicza na portalu „W sensie.pl”. Mówiła, że przeżyła nawrócenie. Po studiach wpadła w depresję. Gdy zagrożone było życie bliskiej osoby, zaczęła się po raz pierwszy od lat modlić, modlitwa poskutkowała i obiecała Bogu, że będzie przekazywać „dobrą nowinę”. Czyni to nie dla ludzi Kościoła w głównym nurcie, lecz dla obrzeży. I znów: przy swoim awangardowym wyglądzie, nawet strój komunijny i wianek ma na niej taki wyraz, jest tak bardzo poważna, że ktoś wątpiący w jej ton serio – może zobaczyć przesadę typową dla parodii.

Teledysk „Embriony na trony” jest antyaborcyjny i wzywa do poszanowania życia od poczęcia. Czy na odwrót? Na pewno nawiązuje do lewicowej retoryki tolerancji rasowej („Biały, czarny czy żółty/czerwony czy tęczowy/ każdy z nich jest ważny”. ADU często „podbiera”, „przechwytuje” język nie kojarzony z katolicyzmem, by, jak deklaruje, szerzyć doktrynę katolicką. W „Embrionach na trony” wykorzystała dodatkowo teatr cieni: embrion staje „oko w oko” z czaszką na patyku na tle biało-czerwonej flagi, której biel zaczerwieniła rozlana krew, której nie da się wyprać.

ADU swoim orężem czyni nie tylko teledysk, przebojowe elektroniczne disco, ale typowy dla niego taniec, który budzi radość, a nawet śmiech. Tak jest w „Jaraj się Marią”, gdzie zwielokrotniona ADU tańczy wokół przydrożnej kapliczki.

„Miss Mesjanizm” wspomina o kobietach-kopiach, kobietach-tinderach, kobietach-instagrach, ale najważniejsza jest ta tytułowa: „cybernatyczna prorokini” wskazująca Mesjasza pod szyldem „czterdzieści i cztery”. ADU inspirowała się Józefem Hoene-Wrońskim, Adamem Mickiewiczem, Augustem Cieszkowskim.

Ale najbardziej przebojowy jest teledysk „Church Is A Girl”. To hit nad hity! Poważnie. ADU nałożyła na twarz maskę w kształcie watykańskiej bazyliki na zmianę z Notre Dame de Paris, pokazała się w sukience mini, eksponuje długie nogi na szpilkach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Plenerowa wystawa rzeźb Pawła Orłowskiego w Ogrodach Królewskich na Wawelu
Kultura
Powrót strat wojennych do Muzeum Zamkowego w Malborku
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO