Najlepszą informacją dla polskiego środowiska muzycznego jest powrót gali Fryderyków na antenę Jedynki w bezpośredniej transmisji (7 kwietnia). Wydawnictwa nominowane przez Akademię Fonograficzną będą też promowane w 103 salonach Empik. Lepiej nie można.
Najwięcej nominacji uzyskała Kasia Nosowska, która rok temu rozpoczęła w Fabryce Trzciny w Warszawie pierwszą po przerwie galę Fryderyków, prezentując kompozycje z solowej płyty „UniSexBlues” wyprodukowanej przez Marcina Macuka z Pogodna. Jesienią ukazała się płyta Hey „MTV Unplugged”, również przygotowana przy udziale Macuka. Na drugim miejscu z ośmioma nominacjami uplasował się duet Maciej Maleńczuk i Wojciech Waglewski, którzy nagrali album „Koledzy”.
Po sześć nominacji otrzymali Adam Nowak i Raz Dwa Trzy za płytę „Młynarski” oraz Tomasz Lipnicki i Lipali za album „Loo”. Piotr Kupicha i Feel piosenką „A gdy jest już ciemno” wygrał na Sopot Festival konkurs o Bursztynowego Słowika i stał się najciekawszą nową twarzą fonografii – otrzymał, podobnie jak Natalia Kukulska („Sexi Flexi”), pięć nominacji. Niestety, z niewyjaśnionych powodów Akademia nie umożliwiła osobnego głosowania na twórców muzyki tanecznej i klubowej. Łączenie takich stylistyk, jak rock i metal, czyli zespołów Hey i Behemot, w jednej kategorii to kolejny błąd.
Trudno zrozumieć, dlaczego o statuetkę w dziedzinie album pop rywalizują tak różni wykonawcy, jak Feel, Anna Maria Jopek, Natalia Kukulska, Maleńczuk & Waglewski oraz Raz Dwa Trzy. Nie wiadomo, dlaczego przyjęto zgłoszenie „MTV Unplugged” Hey, ale płyty pod tą samą nazwą Kayah – już nie.
W klasyce dostrzeżono chopinowski album Rafała Blechacza, koncerty skrzypcowe Karłowicza i Młynarskiego w wykonaniu Nigela Kennedy’ego, płyty młodych śpiewaczek: Anny Radziejewskiej i Anny Mikołajczyk, oraz duetu Lutosławski Piano Duo.