Z Missisipi przez Chicago do Warszawy

Mało który bluesman z taką łatwością porusza się w różnych odmianach tego stylu jak Magic Slim. W Warszawie usłyszymy go z grupą Teardrops, którą założył w 1965 r.

Publikacja: 22.04.2009 16:00

Brzmienie, jakie wypracował Magic Slim, jest dziś wzorem do naśladowania dla nowych pokoleń bluesmanów. Osiągnięcie tego poziomu wirtuozerii nie przyszło mu łatwo – jako dziecko stracił mały palec prawej dłoni. Już wtedy przejawiał muzyczny talent i brał lekcje gry na pianinie.

W wyniku wypadku musiał porzucić ten instrument, ale nie zniechęciło go to do uprawiania muzyki. W 1955 r. Morris Holt, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, pojechał do Chicago, gdzie jako basista współpracował z Magic Samem. A że był wtedy wysoki i szczupły, lider przezwał go Magic Slimem. Magic Sam dał mu też sakramentalną radę: „Graj tak jak nikt inny”.

Nasz bohater szybko doszedł do wniosku, że jeśli chce być kimś w świecie bluesa, musi grać na gitarze. Zaczął opracowywać własną technikę gry. Trudno powiedzieć, na ile brak palca pomógł osiągnąć mu tak oryginalne brzmienie. W każdym razie nie wydaje się, by go to w jakikolwiek sposób ograniczało. Jego gitara brzmi wspaniale.

Pierwszego singla „Scufflin’” nagrał w 1966 r. dla małej wytwórni Wes. Pierwszy album „Born Under A Bad Sign” ukazał się dopiero w 1977 r. Magic Slim nagrywał dla francuskiej wytwórni MCM, bo w Europie cieszył się większą popularnością niż w USA. Dopiero gdy zauważyła go amerykańska wytwórnia Alligator, specjalizująca się w bluesie, zaczął budować karierę godną jego talentu. Uhonorowaniem była prestiżowa nagroda W.C. Handy Award.

Kiedy w 1990 r. przeniósł się do wytwórni Blind Pig Records, rozpoczął się najważniejszy z artystycznego punktu widzenia okres w jego karierze. Album „Gravel Road” zyskał entuzjastyczne recenzje i trafił do pierwszej dziesiątki najlepszych płyt bluesowych. W 1996 r. jego kariera zatoczyła koło w momencie wydania albumu „Scufflin’”, na którym po mistrzowsku zinterpretował swoje pierwsze nagranie sprzed 30 lat.

Ale największe wrażenie Magic Slim robi na koncertach. Tego zdania są recenzenci, a bluesowa publiczność na całym świecie głosuje nogami. Wszędzie, gdzie występuje, ma tłumy wielbicieli.

Brzmienie, jakie wypracował Magic Slim, jest dziś wzorem do naśladowania dla nowych pokoleń bluesmanów. Osiągnięcie tego poziomu wirtuozerii nie przyszło mu łatwo – jako dziecko stracił mały palec prawej dłoni. Już wtedy przejawiał muzyczny talent i brał lekcje gry na pianinie.

W wyniku wypadku musiał porzucić ten instrument, ale nie zniechęciło go to do uprawiania muzyki. W 1955 r. Morris Holt, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, pojechał do Chicago, gdzie jako basista współpracował z Magic Samem. A że był wtedy wysoki i szczupły, lider przezwał go Magic Slimem. Magic Sam dał mu też sakramentalną radę: „Graj tak jak nikt inny”.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla