Muzyka jednego morza

Rozmowa z Henrykiem Gizą, pomysłodawcą i dyrektorem Festiwalu Muzyki i Sztuki Krajów Bałtyckich Probaltica

Publikacja: 29.04.2009 09:07

Muzyka jednego morza

Foto: Rzeczpospolita

[b]RZ: Wokół jakich motywów będzie się toczył tegoroczny festiwal?[/b]

[b]Henryk Giza:[/b] Przede wszystkim jak zwykle ważny jest dla nas rejon Bałtyku – w tym kontekście Probaltica, choć to duże przedsięwzięcie, bardziej jest festiwalem regionalnym niż międzynarodowym. Po to przecież powstał, by przedstawiać mało znaną albo zapomnianą twórczość z krajów położonych nad Bałtykiem. A dorobek tych państw jest ogromny i arcyciekawy. Pomimo bliskiego położenia, a czasem wspólnej wielowiekowej historii, niewiele wiemy o naszych sąsiadach. Otwieramy więc granice dla artystów i dla międzynarodowej publiczności, która coraz liczniej przyjeżdża na Probaltikę. Zgłaszają się do nas muzycy z innych rejonów Europy, którzy wykonują utwory nadbałtyckich kompozytorów.

Wierzę, że Toruń ma duże szanse stać się istotnym centrum kulturalnym regionu bałtyckiego. No i jestem przekonany, że zostanie Europejską Stolicą Kultury w 2016 r. Ale choć jak ognia unikamy polityki, nie sposób nie zauważyć pewnych rocznic niezwiązanych bezpośrednio ze sztuką, choć sztuka może się odwoływać do każdego wydarzenia i uświetniać je. Źródeł inspiracji jest tyle, że mógłbym robić festiwal jeszcze przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Tym razem jednym z motywów przewodnich uczyniliśmy Międzynarodowy Rok Astronomii.

Poniekąd można uznać, że idea festiwalu splata się z ideą obchodów. Kiedy 400 lat temu Galileusz skonstruował lunetę, mógł dzięki niej po raz pierwszy ujrzeć odległe miejsca, nowe światy. Tak samo podczas festiwalu dzięki utworom kompozytorów bałtyckich będziemy się mogli przenieść do miejsc i wydarzeń, które ich inspirowały. Toruń nie jest może centrum wszechświata, ale stanowi bardzo istotny punkt na mapie ośrodków ważnych dla astronomii. A że rok 2009 ogłoszono Międzynarodowym Rokiem Astronomii, przede wszystkim uczcimy pamięć wielkiego torunianina – Kopernika.

[b]Miał związki z muzyką?[/b]

Jak każdy człowiek renesansu. Nie wiemy, czy grał na instrumentach muzycznych, ale na pewno śpiewał w chórze. I Kopernik, i nauka – w tym astronomia – inspirują natomiast do dziś twórców, także naszych współczesnych kompozytorów. Krzysztof Penderecki w 1970 r. skomponował na zamówienie Organizacji Narodów Zjednoczonych „Kosmogonię”, utwór na solistów, chór mieszany i orkiestrę, natchnięty m.in. podróżą Jurija Gagarina w kosmos. Kompozytor, którego dzieła wielokrotnie prezentowaliśmy na festiwalu, wykorzystał w „Kosmogonii” współczesne wypowiedzi astronomów i fragmenty „De revolutionibus orbium coelestium” Kopernika. Co prawda z powodu zmniejszenia dotacji na organizację tegorocznego festiwalu tego utworu nie usłyszymy, ale zabrzmi II symfonia „Kopernikowska” Henryka Mikołaja Góreckiego, napisana na zamówienie Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku z okazji przypadającej w 1973 r. 500. rocznicy urodzin astronoma.

Wykona ją ponad 80-osobowa Europejska Orkiestra Festiwalowa, złożona z doskonałych muzyków z krajów bałtyckich i powoływana co roku tylko na czas trwania Probaltiki. W tym samym wykonaniu można też będzie posłuchać „Sinfonii de motu” Wojciecha Kilara, który zasiada w komitecie honorowym obchodów Międzynarodowego Roku Astronomii. Kilar napisał to dzieło cztery lata temu z okazji Międzynarodowego Roku Fizyki.

[b]Festiwal upamiętni też kilka okrągłych rocznic.[/b]

Tak. Pierwsza to tysiąclecie państwa litewskiego. Gościem honorowym Probaltiki będzie więc Litwa. Nietrudno przygotować polsko-litewski program muzyczny, w końcu nasza współpraca sięga setek lat wstecz, a wielu polskich kompozytorów miało litewskie korzenie. Przykładem może być Grażyna Bacewicz, której 100. rocznica urodzin przypada także w tym roku. Jej kompozycje usłyszymy nie tylko w wykonaniu Litewskiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej, ale również staną się one punktem wyjścia tworzonej na żywo muzyki w wykonaniu zespołów Videoturisten czy Molok Mun. Zaprosiłem też uczniów Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Łodzi, którzy przygotowali kilka etiud tanecznych do jej utworów.

Przy okazji przygotowywania festiwalu zdumiałem się, że nie ma w ogóle nagrań symfonii, koncertów tej bezsprzecznie najlepszej polskiej kompozytorki, zarejestrowano tylko odrobinę kameralistyki. Dlatego chcemy nagrać festiwalowe wykonanie jej III koncertu skrzypcowego. Nie mogliśmy nie nawiązać do 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Dlatego rozpoczniemy festiwal koncertem orkiestry niemieckiej smyczkowej Hamburg Strings.

[b]Zabrzmią utwory poświęcone wojnie?[/b]

Nie tylko, jednak najmocniejszym akcentem obchodów tej rocznicy podczas festiwalu będą wydarzenia nawiązujące do historii okrętu ORP „Orzeł”. Chcę upamiętnić szlak bojowy okrętu we wrześniu 1939 r. Przygotowaliśmy koncerty muzyki polskiej (niektóre dzieła zostały skomponowane specjalnie na tę okazję), a towarzyszyć im będzie wystawa fotogramów i pamiątek, którą przygotowuję właśnie z Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Pierwsza część tego cyklu odbędzie się w maju, drugą zaplanowaliśmy na wrzesień.

Z koncertami i ekspozycją odwiedzimy miasta związane z historią „Orła”. Zaczynamy od Torunia, gdzie w Oficerskiej Szkole Marynarki Wojennej szkoliła się część załogi okrętu, potem na trasie znajdą się m.in. Gdynia – port macierzysty „Orła”, holenderskie miasta: Haga, gdzie podpisano umowę na jego budowę, i Vlissingen, gdzie powstał, szkockie Rosyth i Dundee, gdzie stacjonował, miejsce jego internowania – Tallin, oraz Visby na Gotlandii, którą odwiedzał dwa razy. Może uda nam się jeszcze odwiedzić z tym programem Norwegię, dokąd także dopływał okręt. Chcę też wykorzystać film „Orzeł” Leonarda Buczkowskiego z 1958 r. z Wieńczysławem Glińskim i muzyką Waldemara Kazaneckiego.

[b]Liczy pan, że historia polskiego okrętu zainteresuje Europejczyków?[/b]

Jestem tego pewien. Jego losy były niesamowite. Był to na owe czasy jeden z najnowocześniejszych okrętów podwodnych w Europie. Zbudowano go w całości ze składek polskiego społeczeństwa, co jest ewenementem na skalę światową. A jego śmiała ucieczka z Tallina, wodzenie za nos okrętów niemieckich i korzystanie z map tworzonych przez członków załogi podczas trwania żeglugi jest na pewno jedną z najciekawszych historii września 1939 r.

[b]Koncerty festiwalowe odbywają się zwykle w historycznych wnętrzach Torunia. Gdzie będzie się gromadzić publiczność tym razem?[/b]

Jeszcze około dwóch lat będziemy czekać na powstanie w Toruniu dużej sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia. Na razie ratują nas wspaniałe toruńskie kościoły. Koncert „astronomiczny” odbędzie się w kościele Najświętszej Marii Panny, który bez problemu pomieści dwustuosobowy zespół i dwutysięczną publiczność. Na mniejsze koncerty zapraszamy do Dworu Artusa, w którym zresztą przed wojną odbywały się nawet spektakle operowe, do Ratusza Staromiejskiego i Centrum Sztuki Współczesnej.

[b]Będą koncerty w plenerze?[/b]

Tak. Przyjeżdża Orkiestra Królewskiej Marynarki Wojennej ze Szwecji. Spodziewam się, że ich efektowne występy będą dużą atrakcją. Zagrają w Toruniu dwukrotnie. Najpierw w galowych mundurach zaprezentują się w Dworze Artusa, a później będą na Rynku Staromiejskim w ruchu zabawiać publiczność muzyką marszową niczym na paradzie wojskowej. Niestety z powodu ograniczenia środków musieliśmy zrezygnować z przygotowanego z wielkim rozmachem i barokową scenografią plenerowego przedstawienia „Muzyki na wodzie” G. F. Haendla z udziałem przebranych w stroje z epoki muzyków i tancerzy.

[b]Czy i w tym roku Probaltica zawita do Warszawy?[/b]

Tak, planujemy tam cztery koncerty w Filharmonii Narodowej. 10 maja zagra Litewska Narodowa Orkiestra Symfoniczna, zespół kameralny Multicamerata oraz Gotlandsblasarkvintett ze Szwecji, dla warszawiaków wystąpi też kwartet saksofonowy z Łotwy. Chciałem zaprezentować też Orkiestrę Królewskiej Szwedzkiej Marynarki Wojennej na dziedzińcu Zamku Królewskiego, ale ze względów finansowych okazało się to niemożliwe. Szkoda. Zresztą w tym roku wyjątkowo trudno było mi zgromadzić fundusze na festiwal. Zrealizowałem może 20 – 30 procent pierwotnych planów. Ale i tak melomani powinni być zadowoleni, w sumie na festiwalowych koncertach wystąpi niemal 500 wykonawców.

[i]rozmawiała Anna Bugajska[/i]

[b]RZ: Wokół jakich motywów będzie się toczył tegoroczny festiwal?[/b]

[b]Henryk Giza:[/b] Przede wszystkim jak zwykle ważny jest dla nas rejon Bałtyku – w tym kontekście Probaltica, choć to duże przedsięwzięcie, bardziej jest festiwalem regionalnym niż międzynarodowym. Po to przecież powstał, by przedstawiać mało znaną albo zapomnianą twórczość z krajów położonych nad Bałtykiem. A dorobek tych państw jest ogromny i arcyciekawy. Pomimo bliskiego położenia, a czasem wspólnej wielowiekowej historii, niewiele wiemy o naszych sąsiadach. Otwieramy więc granice dla artystów i dla międzynarodowej publiczności, która coraz liczniej przyjeżdża na Probaltikę. Zgłaszają się do nas muzycy z innych rejonów Europy, którzy wykonują utwory nadbałtyckich kompozytorów.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"