Reklama

Gahan przyjedzie do Polski

Depeche Mode zagra w Polsce w przyszłym roku, udało się dowiedzieć „Rzeczpospolitej” z dobrze poinformowanych źródeł.

Publikacja: 22.06.2009 22:57

Kiedy Gahan śpiewał piosenkę "Personal Jesus" publiczność tonęła w strugach deszczu

Kiedy Gahan śpiewał piosenkę "Personal Jesus" publiczność tonęła w strugach deszczu

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

W poniedziałek Depeche Mode zagrali w Bratysławie. Do stolicy Słowacji przyjechało blisko dwa tysiące fanów z Polski. Stanowili niemal dziesiątą część publiczności. Wymienili bilety przeznaczone na warszawski show, także dzięki informacjom zamieszczonym na stronach "Rz" i „Życia Warszawy”.

Od rana, pomimo fatalnej pogody, samochodami, autobusami, pociągami - jechali do Bratysławy. „Musicie wrócić do Polski”, brzmiał napis z na biało-czerwonej fladze trzymanej na wprost sceny. — Dave nie mógł przyjechać do Warszawy, to przyjechaliśmy do rekonwalescenta — stwierdziła Marta z Opoczna, nawiązując do niedawnej operacji wokalisty Depeche Mode.

Kiedy trio nie pojawiło się na Stadionie Gwardii, w czasie gdy planowany był ich tegoroczny warszawski show, najwierniejsi kibice zebrali się na murawie i zaśpiewali sami. Dziś mogli to zrobić już z ozdrowiałym Gahanem. Absolutnie nie było widać, że jeszcze niedawno przebywał w szpitalu.

Tryskał energią od zaczynającego występ „In Chains”. Wiele zespołów deklaruje, że promuje nowe płyty, tymczasem gra z nich niewiele piosenek, koncentrując się na starszych przebojach. Depeche Mode należą do wyjątków — wykonali prawie połowę kompozycji z wydanego w tym roku albumu „Sounds Of The Universe”. Większość czasu przy mikrofonie spędził Gahan, wirując z jego statywem wokół własnej osi, na środku sceny. Wykonał m. in. „Hole To Feed” i „Come Back”. Martin Gore zinterpretował „Little Soul”. Nie zabrakło również najsłynniejszych przebojów — „Enjoy The Silence”, „Personal Jesus” i „Master And Servant”. Publiczność nie dała się zastraszyć siąpiącemu przez cały dzień deszczowi, który zaczął padać także podczas show. Na szczęście z przerwami.

Gahan zaczął koncert w czarnej marynarce, ale już podczas „It's No Good” zdjął ją i pozostał w charakterystycznej kamizelce. Martin Gore nie rozstawał się ze swoją czapką uszatką, którą nosi nawet, gdy nie jest zimno. Andy Fletcher, choć wygląda najpoważniej, podskakiwał za klawiszami jak nastolatek.

Reklama
Reklama

Przez cały dzień restauracje i bary na bratysławskiej starówce były pełne Polaków. Nie tylko wzmocnili siłę głosu i braw słowackiej publiczności, ale i pomogli przeżywającej kłopoty gospodarce.

Recenzja z koncertu w środowej „Rzeczpospolitej”.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama