Mistrz dawnych brzmień

Już podczas pierwszego z czterech zaplanowanych koncertów niemiecki pianista Andreas Staier udowodnił, że jego nazwisko słusznie znalazło się w podtytule festiwalu. Dziś jego kolejny występ, tym razem w duecie z nie mniej sławnym Christopherem Prégardienem.

Publikacja: 19.08.2009 10:04

Andreas Staier jest jednym z najlepszych na świecie znawców XIX- -wiecznych fortepianów

Andreas Staier jest jednym z najlepszych na świecie znawców XIX- -wiecznych fortepianów

Foto: Chopin i jego Europa

Mimo że festiwalowi patronuje Fryderyk Chopin, Andreas Staier nie odważył się zaprezentować warszawskiej publiczności własnych interpretacji jego utworów.

– Grywam je w domu, czasami wykonuję nawet na koncertach – mówi. – To jeden z moich ulubionych kompozytorów, obawiam się jednak, że jestem „zbyt niemiecki” do jego muzyki.

Andreas Staier postanowił natomiast pokazać nam Europę Chopina, a więc twórców działających w jego czasach. Tych, których znał i cenił, niekiedy zaś wręcz inspirował się tym, co komponowali.

[srodtytul]Irlandczyk przypomniany[/srodtytul]

Na początek w poniedziałkowy wieczór w Filharmonii Narodowej Andreas Staier zagrał ze słynnym zespołem Concerto Köln III koncert Johna Fielda. Irlandczyk działający w początkach XIX w. w Rosji to postać znana dziś głównie historykom. Wprowadził do dziejów muzyki fortepianowej formę nokturnu.

Field tworzył też duże dzieła orkiestrowe z fortepianem w roli głównej. Dla współczesnego słuchacza jego koncerty, a napisał ich w sumie siedem, nie są jednak utworami odkrywczymi. Ale gdy gra je Andreas Staier, nabierają prawdziwego życia.

Muzyk zasiadł przy XIX-wiecznym fortepianie, ale pod jego palcami stary instrument olśnił publiczność bogactwem brzmienia. Zadał kłam powszechnym sądom, że w epoce Chopina były one dobrze słyszalne jedynie w salonach.

Niemieckiego pianisty słuchało się z ogromnym zainteresowaniem. To był prawdziwie XIX-wieczny styl brillant – wirtuozowski i pełen blasku. Soliście znakomicie towarzyszył, grający nie mniej żywiołowo, Concerto Köln. Swą klasę niemiecki zespół potwierdził również w zagranej na finał wieczoru symfonii nr 103 Haydna.

[srodtytul]Nuty wypełniają dom[/srodtytul]

Tegoroczny festiwal ma podtytuł „Od Staiera do Staiera”, ale też niemiecki pianista jest jednym z najwybitniejszych w świecie specjalistów od muzyki wykonywanej na starych instrumentach.

– Kiedy się z nich korzysta, znika wiele problemów interpretacyjnych, pojawiających się, gdy zagłębiamy się w dawne utwory – uważa pianista. – Najważniejsza jest jednak sama muzyka, to, co chcemy przez nią wyrazić. Instrument, z którego korzystamy, ma w gruncie rzeczy drugorzędne znaczenie.

53-letni Andreas Staier wydobył z zapomnienia nie tylko Fielda, ale też wielu innych kompozytorów.

– Poważną część życia zajmuje mi korespondencja z bibliotekami – opowiada. – Proszę o nuty, kopiuję je, a potem zapełniają one mój dom. Nie wszystko jednak decyduję się zagrać publicznie. Ufam pierwszemu wrażeniu – jeśli utwór podoba mi się od razu, wiem, że warto nad nim dalej pracować. W przeciwnym razie nawet wielotygodniowe ćwiczenia niewiele pomogą.

Na dzisiejszym koncercie w Studiu im. Lutosławskiego (godz. 19.30), podczas którego Staier będzie partnerował słynnemu niemieckiemu tenorowi Christopherowi Prégardienowi, nie zabraknie niespodzianek.

– Wykonamy m.in. pieśni Norberta Burgmüllera – mówi Staier. – Wydobyłem je z cienia, gdy przeczytałem, jak wysoko cenił tego kompozytora Robert Schumann. A on zawsze potrafił dostrzec prawdziwy talent. Jako jeden z pierwszych stwierdził, że Chopin jest geniuszem.

Andreasa Staiera będzie można posłuchać też w czwartek o godz. 17 w solowym recitalu w Studiu im. Lutosławskiego. W piątek w tej samej sali wystąpi ponownie z Prégardienem. Mimo to i tak poznamy tylko cząstkę jego artystycznych zainteresowań. Dla festiwalu wybrał bowiem niemal wyłącznie twórców romantyzmu, a przecież równie świetnie czuje się w muzyce epok wcześniejszych.

Mimo że festiwalowi patronuje Fryderyk Chopin, Andreas Staier nie odważył się zaprezentować warszawskiej publiczności własnych interpretacji jego utworów.

– Grywam je w domu, czasami wykonuję nawet na koncertach – mówi. – To jeden z moich ulubionych kompozytorów, obawiam się jednak, że jestem „zbyt niemiecki” do jego muzyki.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla