Reklama

Każdy występ w Polsce jest ważny

Rozmowa: Rafał Zambrzycki-Payne, skrzypek, mieszkający za granicą 30-letni artysta wystąpi dzisiaj w Filharmonii Narodowej na przedostatnim koncercie festiwalu Warszawska Jesień.

Publikacja: 25.09.2009 16:24

Rafał Zambrzycki-Payne, skrzypek

Rafał Zambrzycki-Payne, skrzypek

Foto: materiały prasowe

[b]Lubi pan muzykę współczesną?[/b]

Rafał Zambrzycki-Payne: Bardzo, zwłaszcza jeśli mam szansę wykonać taki utwór jak właśnie koncert skrzypcowy Hanny Kulenty. Ma efektowną, choć trudną partię skrzypiec, którym towarzyszy rozbudowana orkiestra symfoniczna. Koncert liczy już kilka lat, ale niedawno kompozytorka dokonała w nim zmian, więc w Warszawie zagram jego inną wersję.

[b]Gdy dostaje pan nuty zupełnie nowego utworu, woli pan sam w nie się zagłębiać, czy też kontaktuje się pan z kompozytorem, by skorzystać z jego wskazówek?[/b]

Z Hanną Kulenty odbyłem kilka rozmów i nie boję się takich spotkań. Niektórzy uważają co prawda, że wówczas wykonawca musi podporządkować się kompozytorowi. Ja zaś cenię sobie tę możliwość, bo każda dyskusja z wielkimi osobowościami, takimi jak Heinz Hollinger czy Hans Zender, których utwory także grywałem, to ogromna przyjemność i doskonała lekcja.

[b]Czy to miłość do sztuki współczesnej sprawiła, że związał się pan z niemieckim Ensemble Modern? [/b]

Reklama
Reklama

Rzeczywiście, pasjonuje mnie muzyka, która powstaje dzisiaj, ale nie ograniczam się wyłącznie do niej. Klasyki nie przekreślam, często i chętnie grywam na przykład koncert potrójny Beethovena. Kiedy jednak trzy lata temu otrzymałem szansę zostania koncertmistrzem Ensemble Modern, nie wahałem się ani chwili.

[b]Nie dziwię się, to w końcu jeden z najlepszych w Europie zespołów specjalizujących się w nowej muzyce...[/b]

Właśnie. Dużo występujemy, nagrywamy płyty w serii „Ensemble Modern Media”. Chciałbym jednak podkreślić, że nie zapominam o polskich kompozytorach. W lipcu ukończyłem nagranie „Partity” Lutosławskiego, a na mojej płycie wydanej przez EMI umieściłem też Szymanowskiego.

[b]W Polsce trudno jest żyć, grając tylko współczesne utwory. Kształcił się pan i mieszka za granicą, dlatego że łatwiej panu realizować osobiste zainteresowania? [/b]

Tak potoczyło się moje życie. Urodziłem się w 1978 roku w Łodzi, ale od 11. roku życia mieszkałem w Wielkiej Brytanii. Byłem tam uczniem w szkole Yehudi Menuhina, potem studiowałem też w Manchesterze i Wiedniu. Dziś oczywiście sam kieruję własnym losem i nie narzekam. Robię wiele różnorodnych rzeczy, oprócz pracy w zespole i występów solowych współpracuję z rozmaitymi muzykami. A Dimension Trio, które utworzyłem z wiolonczelistą Thomasem Carrollem i pianistą Richardem Joo, też ma wiele ofert koncertowych. Z pewnością jednak mieszkając na Zachodzie, mam większą możliwość kontaktów z wybitnymi dyrygentami i kompozytorami. Także tymi, którzy wywierają obecnie wpływ na rozwój muzyki.

[b]Ma pan tremę przed występem dla warszawskiej publiczności?[/b]

Reklama
Reklama

Nie jestem w Polsce artystą nieznanym, występowałem tu choćby na festiwalu w Łańcucie i w Filharmonii Wrocławskiej, a w ubiegłym roku nasze Dimension Trio zagrało w Warszawie na Wielkanocnym Festiwalu Beethovenowskim. Zawsze jednak powrót do rodzinnego kraju jest dla mnie ważny, a zaproszenie przez Warszawską Jesień traktuję szczególnie prestiżowo. To przecież jeden z najważniejszych festiwali w Europie. Na dodatek po raz pierwszy wystąpię z Jackiem Kaspszykiem i NOSPR-em.

[b]Lubi pan muzykę współczesną?[/b]

Rafał Zambrzycki-Payne: Bardzo, zwłaszcza jeśli mam szansę wykonać taki utwór jak właśnie koncert skrzypcowy Hanny Kulenty. Ma efektowną, choć trudną partię skrzypiec, którym towarzyszy rozbudowana orkiestra symfoniczna. Koncert liczy już kilka lat, ale niedawno kompozytorka dokonała w nim zmian, więc w Warszawie zagram jego inną wersję.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama