A było tak romantycznie. Scenariusz jak z filmu: dwoje Polaków odnajduje się w dalekim świecie, ona piękna, on sławny, mają przed sobą świetlaną przyszłość w Ameryce.
Jednak zamiast happy endu był rozwód w 1998 roku – po trzech latach małżeństwa. Tabloidy pisały, że Scorupco źle znosiła rozłąkę z ukochanym, który robił karierę w kanadyjskiej lidze hokejowej NHL, gdy ona mieszkała z córeczka Julią w Szwecji. Podobno nie bardzo kwapiła się do przeprowadzki za ocean, ale w końcu właśnie tam osiadła na stałe. Chłodny Sztokholm zamieniła na słoneczną Kalifornię, a Polaka hokeistę na Amerykanina Jeffreya Reymonda, specjalistę od public relations. Poślubiła go w 2003 roku, mają syna Jakuba.
Scorupco zamieszkała blisko Hollywood, ale fabryki snów nie podbiła. – Chyba nie wykorzystałam najlepiej szansy, jaką dostałam po „GoldenEye” – powiedziała w jednym z wywiadów. Czy żałuje? Twierdzi, że nie. Bo postawiła na wychowanie dzieci i rodzinę, czuje się spełniona jako matka, a to jest dla niej najważniejsze.
Izabella Dorota Scorupco urodziła się 4 czerwca 1970 roku w Białymstoku. Jest córką muzyka jazzowego Lecha Skorupki i Magdaleny Skorupki – lekarki. Gdy miała rok, rodzice się rozwiedli. W 1978 roku ośmioletnia Iza wyjechała z matką do Szwecji, zamieszkały na przedmieściach Sztokholmu.
Szybko zaaklimatyzowała się w nowym kraju. Ciągnęło ją do występów – jako nastolatka lubiła się wcielać w rolę reżysera, sama pisała scenariusze, w których obsadzała potem szkolne koleżanki. Uczyła się tańca, języków obcych. Francuskiego – u zakonnic.