Można się było o tym przekonać w czwartek, gdy rozpoczął się pierwszy etap przesłuchań. Tuż po przedstawicielu Chin na scenę Opery Narodowej wyszła Iryna Zhytynska z Ukrainy, wystąpiła też Japonka Midori Ahmed, włoski tenor Sergio Bettas, z kolei z estońskiego Tallina przyjechał bas Pavlo Balakin.
W tegorocznym konkursie biorą udział przedstawiciele ponad 20 krajów. Są przedstawiciele bardzo odległych – geograficznie i kulturowo – państw, takich jak Mongolia czy Kazachstan. Wyjątkowo liczna jest reprezentacja Dalekiego Wschodu: Chin, Korei i Japonii, ale nie brakuje też przedstawicieli Europy Zachodniej i USA. Najwięcej jednak zgłosiło się Polaków, liczne są ekipy Rosji oraz Ukrainy.
– To naturalne, z tych krajów wywodzą się dziś operowe gwiazdy, a Włochy dawno nie dały światu wielkiego śpiewaka – mówi dyrektor artystyczny Konkursu, Maria Fołtyn. – Rekordowa liczba uczestników mnie cieszy, bo nasza impreza jest bardzo trudna a muzycznie wartościowa, Konfrontuje twórczość Moniuszki, Karłowicza, Szymanowskiego, Lutosławskiego czy Pendereckiego, z całą muzyką rosyjską, włoską, niemiecką. Ten konkurs jest przeznaczony nie tylko dla ludzi posiadających głos, u nas ogromnie liczy się artystyczna i intelektualna dojrzałość.
W pierwszym etapie poza ariami Mozarta czy Haendla wszyscy muszą obowiązkowo zaśpiewać dwie pieśni naszych kompozytorów – Moniuszki oraz Chopina. I zadziwiają dobrym opanowaniem języka polskiego, mimo że nie każdy miał okazję poznać go bliżej tak jak Zhi Huai Xie, który studiuje w warszawskim Uniwersytecie Muzycznym. Wielu jednak tych młodych ludzi od dawna interesuje się kulturą polską.
Od zdolności do posługiwania się językiem obcym ważniejsze są wszakże umiejętności wokalne. Trudno jeszcze jednoznacznie odpowiedzieć, czy konkurs będzie stać na wysokim poziomie. Przy tak dużej liczbie uczestników pierwszy etap przypomina casting do atrakcyjnej roli. Jurorzy, pracujący pod przewodnictwem Wiesława Ochmana, muszą mieć wytężoną uwagę przez osiem godzin, bo tyle trwają codzienne przesłuchania – i z tłumu kandydatów starannie wydobywać prawdziwe talenty.