Tego ostatniego osiągnięcia aktor nie traktuje całkiem serio i żartobliwie komentuje w wywiadach, że przez ostatnie lata prowadził bardzo intensywną kampanię negatywną, która miała skompromitować konkurentów: Clooney’a, Pitta, Damona i innych... Tak czy inaczej – Jackman zdystansował rywali do tytułu przyznawanego przez magazyn „People”, a rolą dzielnego kowboja, który w „Australii” ratuje z opresji Nicole Kidman, umocnił swoją pozycję jednego z czołowych amantów Hollywood.
Ale zaszufladkowania bać się nie musi. Reżyserzy i krytycy zgodnie chwalą go za wszechstronność. W 2000 roku Australijczyk po raz pierwszy zmierzył się z postacią Wolverine’a w „X-Menie” w reż. Bryana Singera i podbił serca fanów kultowego komiksu. Jako obdarzony niezwykłą mocą, udoskonalony genetycznie mutant powracał w trzech kolejnych częściach serii, która okazała się wielkim przebojem kina science fiction. Na fali tego sukcesu powstał też udany „spin-off” – film „X-Men Geneza: Wolverine” (2009) w reż. Gavina Hooda, opowiadający o wcześniejszych losach Wolverine’a. Zapowiedziana już została jego kontynuacja.
Ale Jackman od początku swojej kariery świetnie radzi sobie również jako aktor musicalowy. W rodzinnej Australii był oklaskiwany w „Bulwarze Zachodzącego Słońca”, „Oklahomą!” rzucił na kolana Londyn, a za główną rolę w broadwayowskim „The Boy from Oz” o życiu Petera Allena, australijskiego piosenkarza, autora tekstów i tancerza, zdobył w 2004 roku prestiżową nagrodę Tony.
Jest też utalentowanym konferansjerem – kilkakrotnie był gospodarzem uroczystości rozdania nagród teatralnych, a w roku 2009 poprowadził galę oscarową. Ostatnio zatańczył zaś... w reklamie herbaty.
W roli czarującego amanta sprawdził się znakomicie już w 2001 roku, gdy u boku Meg Ryan zagrał w komedii romantycznej „Kate i Leopold” – o dystyngowanym arystokracie, który trafia do przyszłości i zakochuje się w sympatycznej nowojorskiej bizneswoman. Zaraz potem był hakerem w sensacyjnym „Kodzie dostępu” i przystojnym podrywaczem w kolejnej komedii – „Serce nie sługa”. Rok 2006 znów przyniósł trzy zupełnie różne role: u Darrena Aronofskiego w „Źródle”, u Woody’ego Allena w „Scoop – Gorący temat” i w kostiumowym „Prestiżu” Chrisa Nolana.