Koncert na 60. urodziny Henryka Miśkiewicza

Uroczysty koncert z okazji 60. urodzin Henryka Miśkiewicza w Teatrze Polonia zgromadził sławy polskiego jazzu.

Publikacja: 03.06.2011 12:04

Henryk Miśkiewicz skończył sześćdziesiąt lat

Henryk Miśkiewicz skończył sześćdziesiąt lat

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Właśnie w czwartek, 2 czerwca artysta skończył sześćdziesiąt lat. Od 1967 roku jest bardzo aktywny na scenie, ma wśród muzyków mnóstwo przyjaciół i z nimi spędził swój jubileuszowy wieczór. Koncert w Teatrze Polonia zgromadził nadkomplet publiczności, zajęte były nawet schody. Saksofonista stanął na czele kilku zespołów, z którymi występował w ciągu ostatnich kilkunastu lat, przypomniał swoje kompozycje z popularnych płyt, ale także sięgnął po standardy.

Koncert rozpoczęła aktualna formacja Henryka Miśkiewicza Full Drive z gitarzystą Markiem Napiórkowskim. Dynamiczna formuła grupy pozwala na prezentację różnorodnego repertuaru, przede wszystkim własnych utworów. Nastrojowy duet z pianista Marcinem Wasilewskim odsłonił liryczną stronę duszy jubilata, który na saksofonie sopranowym zagrał wyjątkowo tkliwe frazy. Kiedy dołączyli do nich: perkusista Michał Miśkiewicz i kontrabasista Sławomir Kurkiewicz, powstał zespół, z którym jubilat nagrał bardzo popularną niegdyś płytę „Lyrics".

Główny nurt jazzu z wyraźnym ukłonem w stronę free zaprezentował zespół z trębaczem Robertem Majewskim i pianistą Wojciechem Majewskim. Miśkiewicz i w takim towarzystwie czuje się jak ryba w wodzie. Czekamy na taką właśnie płytę, Panie Henryku!

Przepiękną miniaturę Henryk Miśkiewicz wykonał z Sinfonią Viva pod kierunkiem Tomasza Radziwonowicza. Kiedy na scenę weszła córka saksofonisty, wokalistka Dorota Miśkiewicz, koncert nabrał dodatkowych rumieńców. Kapitalna, improwizowana wokaliza Doroty wywołała aplauz publiczności, a samego jubilata zachęciła do ekspresyjnych solówek. Ewolucja tematu od łagodności do niemal krzyku zasługiwała na najwyższe uznanie.

Saksofonista zadziwił publiczność wykonaniem utworu „Lilly Was Here" z repertuaru Candy Dulfer, ale moim zdaniem zagrał go ciekawiej, niż jego holenderska koleżanka po saksofonie.

Henryk Miśkiewicz od lat występuje z Anna Marią Jopek i jej nie mogło zabraknąć w tym koncercie. Jej ballada „Dwa serduszka" stała się okazją do intymnych wyznań wobec uwielbianego jubilata.

Intrygująco wypadł występ młodego wokalisty Kuby Badacha, tegorocznego zdobywcy Fryderyka, który swą karierę zaczynał w wieku dwunastu lat właśnie u boku Henryka Miśkiewicza.

Koncert zakończyło wspólne odśpiewanie hymnu na cześć jubilata przez Annę Marię Jopek, Dorotę Miśkiewicz i Kubę Badacha. Na scenie pojawili się wszyscy muzycy, a publiczność zgotowała wszystkim owację na stojąco. Były jeszcze dwa bisy o kameralnym charakterze pogłębiające wrażenie, że uczestniczyliśmy w wyjątkowym koncercie, który zapadnie w pamięć sluchaczom, a przede wszystkim dostojnemu jubilatowi - Henrykowi Miśkiewiczowi.

 

 

Właśnie w czwartek, 2 czerwca artysta skończył sześćdziesiąt lat. Od 1967 roku jest bardzo aktywny na scenie, ma wśród muzyków mnóstwo przyjaciół i z nimi spędził swój jubileuszowy wieczór. Koncert w Teatrze Polonia zgromadził nadkomplet publiczności, zajęte były nawet schody. Saksofonista stanął na czele kilku zespołów, z którymi występował w ciągu ostatnich kilkunastu lat, przypomniał swoje kompozycje z popularnych płyt, ale także sięgnął po standardy.

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"