Cały świat odwiedza jeden teatr

Rozpoczyna się sezon transmisji z Metropolitan w Nowym Jorku. Przygotowano aż 12 przedstawień. W Polsce obejrzą je widzowie w 10 miastach

Publikacja: 09.10.2012 08:58

Anna Netrebko i Ambrogio Maestri w „Napoju miłosnym”. Pełen wykaz transmisji i sal w Polsce na www.o

Anna Netrebko i Ambrogio Maestri w „Napoju miłosnym”. Pełen wykaz transmisji i sal w Polsce na www.operainfo.pl

Foto: Metropolitan Opera

To najbardziej spektakularny sukces ostatnich lat, zmieniający sposób odbioru elitarnej sztuki, za jaką uchodziła opera. Gdy w 2006 r. Metropolitan po raz pierwszy zdecydowała się na bezpośrednią transmisję swego przedstawienia do sal kinowych w USA, sprzedano 30 tys. biletów. W tym sezonie szacuje się, że będzie to 3 miliony widzów w 54 krajach.

W Polsce transmisje zyskały popularność nie tylko w największych miastach (Katowice, Kraków, Łódź, Warszawa, Wrocław). Mają też widzów w Elblągu, Gliwicach, Kielcach, Olsztynie i Rzeszowie.

Autorem rewolucji w promocji opery jest dyrektor nowojorskiej MET Peter Gelb, który do tego teatru przyszedł z przemysłu fonograficznego. Zapowiedział, że chce pozyskać nową publiczność i zarabiać, i widać wie, jak to robić.

Ze względu na różnice czasowe między Ameryką a Europą zdecydowano się pokazywać przedstawienia, które w Nowym Jorku w soboty zaczynają się o godz. 13. Wybierane są najważniejsze premiery i spektakle z udziałem gwiazd. Cykl rozpocznie w sobotę „Napój miłosny" Donizettiego, w obsadzie m.in. Anna Netrebko i Mariusz Kwiecień.

Jako pierwsza na transmisje zdecydowała się u nas w 2008 r. Filharmonia Łódzka i robi to nadal. – Mamy ten przywilej, że umowę zawieramy bezpośrednio z teatrem – mówi „Rz", Lech Dzierżanowski, dyr. artystyczny Filharmonii Łódzkiej. – Ci, co zdecydowali się na transmisje po nas, muszą korzystać z czeskiego pośrednika i dzielić się z nim swoją częścią.

Aby uzyskać licencję, trzeba dysponować cyfrowym projektorem i aparaturą zapewniającą dźwięk Dolby Digital 5.1 Surround, ale Amerykanie nie są zbyt restrykcyjni w kontroli warunków technicznych. Można kupić część przedstawień lub uzyskać zgodę na retransmisję w innym terminie. Tak było np., gdy „Manon" z Anną Netrebko i Piotrem Beczałą nadawano w Wielką Sobotę.

Frekwencja w Filharmonii Łódzkiej wynosi 80–90 proc., a znakomita część biletów sprzedaje się od razu w abonamencie na cały sezon. A jednak nie jest to interes dochodowy. – Zbyt dużo kosztuje nas wynajęcie aparatury – mówi Lech Dzierżanowski. – Warto wszakże nieco do tego pomysłu dokładać.

W lepszej sytuacji są kina dysponujące własnym sprzętem. – Jeśli sprzedamy około 100 biletów, koszty się zwracają – mówi Urszula Biel, kierowniczka kina Amok z Gliwickiego Teatru Muzycznego. Przyznaje, że nie zawsze jest to łatwe: – Pewne tytuły, jak ubiegłoroczna „Satayagraha", nie mają wzięcia, choć to piękny spektakl. Za to są pewniaki, przy których nie musimy troszczyć się o frekwencję.

Nie wszędzie też sprawdził się pomysł pokazywania transmisji w multipleksach, bo wizyta w nowojorskiej operze ma być specjalnym wydarzeniem. Wielu organizatorów – jak Filharmonia Łódzka – drukuje więc specjalne, eleganckie programy, warszawski Teatr Studio, który kupił projektor za 130 tys. zł, zaprasza na prelekcje przed spektaklami, jest też lampka wina.

Ten sposób wizyty w operze ma przyszłość, śladem Metropolitan poszły inne sceny. Gliwicki Teatr Muzyczny zdecydował się na transmisje baletowe z moskiewskiego Teatru Bolszoj, a w listopadzie rusza cykl czterech spektakli z Nederlands Dans Theatre.

Ile można zarobić na transmisjach

Za prawo do pokazania przedstawienia Metropolitan pobiera od każdego kina lub teatru 50 proc. wpływów ze sprzedaży biletów, należy również zapłacić ok. 200 USD za tzw. sygnał telewizyjny. Szacuje się, że w całym ub. sezonie nowojorska opera zebrała w ten sposób ponad 25 mln USD, 2/3 tej sumy pochodziło z Ameryki Płn. Roczny budżet Metropolitan Opera wynosi ok. 330 mln USD, z czego 43 proc. stanowią dotacje sponsorów. Pozostałą sumę niemal w całości teatr musi sam wypracować. Dzięki transmisjom, mimo że ich przygotowanie jest kosztowne, MET zlikwidowała deficyt, w jaki wpadła w poprzedniej dekadzie.

To najbardziej spektakularny sukces ostatnich lat, zmieniający sposób odbioru elitarnej sztuki, za jaką uchodziła opera. Gdy w 2006 r. Metropolitan po raz pierwszy zdecydowała się na bezpośrednią transmisję swego przedstawienia do sal kinowych w USA, sprzedano 30 tys. biletów. W tym sezonie szacuje się, że będzie to 3 miliony widzów w 54 krajach.

W Polsce transmisje zyskały popularność nie tylko w największych miastach (Katowice, Kraków, Łódź, Warszawa, Wrocław). Mają też widzów w Elblągu, Gliwicach, Kielcach, Olsztynie i Rzeszowie.

Pozostało 86% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"