Reklama

Emigranci i hity Madness

„Our House" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie jest entuzjastycznie przyjmowany przez młodą widownię.

Publikacja: 05.11.2012 09:38

W „Our House” dobrze radzą sobie młodzi wykonawcy

W „Our House” dobrze radzą sobie młodzi wykonawcy

Foto: Teatr Rozrywki

Red

Ten musical to rzecz o konsekwencji życiowych wyborów, o tym, że z pozoru błahe, głupie, nieprzemyślane zdarzenie prowadzi do nieodwracalnych komplikacji i zrujnowania życia. To także historia o ogromnej sile miłości.

Są w „Our House" żywioł, energia, są wielkie emocje, humor i bardzo dobre choreograficznie sceny na tle realistycznej i funkcjonalnej scenografii. A z bohaterami tej historii można się konfrontować lub identyfikować. Pewnie dlatego tak dobrze trafia do młodej publiczności.

Autorem libretta „Our House" jest Tim Firthe, brytyjski dramaturg i reżyser, który wykorzystał dawne, powstałe w latach 80., przeboje grupy Madness, by opowiedzieć historię zwykłych młodych londyńczyków. Premiera na londyńskim West Endzie odbyła się w 2002 roku, a więc dwie dekady po największych triumfach zespołu.

Chorzowską inscenizację „Our House" wyreżyserował Michał Znaniecki. Zmienił nieco realia, Anglików zastąpili polscy emigranci, część z nich to najnowsza emigracja zarobkowa, a główny bohater Joe Casey stał się Maxem – wnukiem Polaka, który w Londynie osiadł po II wojnie światowej i budował jedną z dzielnic przy Polish Street, dziś noszącej imię JP II Street.

W swe 16. urodziny Max zabiera dziewczynę, w której się kocha, na pierwszą randkę. Chcąc jej zaimponować, włamuje się do jednego z domów, które budował jego dziadek. To, jak się zachowa w sytuacji, gdy policja łapie go na gorącym uczynku, będzie rzutować na jego dalsze życie. Rola Maxa to wielkie wyzwanie. Nie tylko wymaga dobrej kondycji, ale i doskonałego warsztatu aktorskiego, bo co scenę czy piosenkę bohater zmienia charakter i wygląd. Sprostał temu zadaniu bardzo dobrze Daniel Malchar, student ostatniego roku krakowskiej PWST.

Reklama
Reklama

W bardzo wyrównanym zespole (na scenie występuje 50 wykonawców) wyróżnia się Dariusz Niebudek w roli ducha ojca Maxa, który kiedyś też wszedł na drogę przestępstwa, a teraz, z zaświatów, próbuje go chronić przed powieleniem własnych błędów. Zwracają też uwagę rola sekretarki gangstera w wykonaniu Izabeli Malik oraz epizod Raya (Dominik Koralewski) instruującego kolegów Maxa rozpoczynających pracę czyścicieli wagonów w londyńskim metrze.

Kultura
Arrasy i abakany na Wawelu. A także inne współczesne dzieła w królewskich komnatach
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama