Brytyjczycy otwierają przed nami nowy świat brzmień

Ten album The Kooks zaskoczy fanów, bo jest bardziej taneczny. Ale naprawdę warto go posłuchać.

Publikacja: 22.09.2014 02:03

The Kooks "Listen" Virgin CD, 2014

The Kooks "Listen" Virgin CD, 2014

Foto: Rzeczpospolita

To już czwarta płyta zespołu, który powstał jako żart studentów Brighton Institute Of Modern Music. Buszując po butikach, kupili ciuchy, które miały wykreować ich na gwiazdy. Zapragnęli grać koncerty i ta muzyczna bajka trwa od lat.

Po raz pierwszy wziął w niej udział perkusista Alexis Nunez, który zastąpił Paula Garreda. Trudno wyrokować, czyja to  zasługa, ale w muzyce Kooks od razu zagościło więcej latynowskich rytmów, rytmicznych brzmień funky, fortepianowych pasaży. Słychać to zwłaszcza w piosence „Sweet Emotions" zakończonej właśnie klawiszową codą.

Zmianę mógł zapoczątkować Inflo, 25-letni producent znaleziony przez Luke'a Pritcharda na  portalu Souncloud. Lider The Kooks szukał kogoś, kto pomógłby dodać do piosenek klimaty z hip-hopu. Aż tak radykalnie muzyki nie odważył się zmienić, ale dawno nie było płyty o tak czystym, naturalnym, akustycznym brzmieniu. Instrumenty zostały nagrane niezwykle selektywnie, dzięki czemu możemy się rozkoszować muzyką, jakby grupa występowała niedaleko od nas – na scenie kameralnego klubu. Pewnie dlatego Pritchard mówi, że Inflo to „młody Quincy Jones".

– Cieszę się, że udało nam się odzyskać świeżość muzykowania – dodaje Pritchard. – Po raz pierwszy od dawna nie myśleliśmy o tym, o czym będą piosenki i jakie tematy w nich poruszymy. Weszliśmy do studia i pracowaliśmy nad tym, co nam w duszy grało.

Nowe kompozycje brzmią bardziej przebojowo niż wcześniejsze, ale nie można powiedzieć, że są błahe. „It Was London" tematykę ma wręcz punkową. Przypomina zajścia uliczne z 2011 r., kiedy tysiące młodych ludzi na przedmieściach stolicy Anglii wykrzyczało swoją frustrację i gniew. Poszły w ruch kamienie i koktajle Mołotowa.

Najbardziej osobistą kompozycją jest „See Me Now". Pritchard opowiadał producentowi o swoim ojcu, który odszedł, gdy Luke był dzieckiem. Inflo poradził: – Napisz do niego muzyczny list. Tak też się stało.

Najlepszą kompozycją, która doczekała się wideoklipu, jest „Forgive and Forgot". Zaczyna się jak folkowa ballada grana na ukulele, mocno romantyczna, ale ten klimat zmienia jedno uderzenie perkusyjnej pałki. Otwiera się przed nami zupełnie nowy świat The Kooks.

Muzycy bawią się nawiązaniem do funkowych przebojów The Rolling Stones, śpiewają w chórach falsetem jak Mick Jagger. Ale najważniejszą inspiracją jest bezsprzecznie INXS Michaela Hutchence'a. To może być jedna z gorętszych piosenek jesieni.

To już czwarta płyta zespołu, który powstał jako żart studentów Brighton Institute Of Modern Music. Buszując po butikach, kupili ciuchy, które miały wykreować ich na gwiazdy. Zapragnęli grać koncerty i ta muzyczna bajka trwa od lat.

Po raz pierwszy wziął w niej udział perkusista Alexis Nunez, który zastąpił Paula Garreda. Trudno wyrokować, czyja to  zasługa, ale w muzyce Kooks od razu zagościło więcej latynowskich rytmów, rytmicznych brzmień funky, fortepianowych pasaży. Słychać to zwłaszcza w piosence „Sweet Emotions" zakończonej właśnie klawiszową codą.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"