Jest bardzo zapracowany. Obecny występ w Polsce był jednym z recitali, jakie zaplanował w styczniu w Europie, w lutym czekają go koncerty w Japonii. W kraju ma tyle fanów, że z trudem można było dostać się do Filharmonii Narodowej, a liczni wielbiciele z wdzięcznością przyjmują wszystko, co zagra.
    Tym razem był Bach, Szymanowski i Schumann, a więc wieczór bez niespodzianek. Oni niemal zawsze są obecni w jego programach. Czasami wymieniają się z Beethovenem (pojawił się tym razem na bis), Janačkiem, Bartokiem oraz ewentualnie Mozartem i to byłby właściwie komplet kompozytorów, z którymi obcuje Piotr Anderszewski.