Stanowi zaprzeczenie stereotypu śpiewaczki stojącej nieruchomo na estradzie z rękami splecionymi pod biustem. Cała jest żywiołem. Podryguje dynamicznie w rytm muzyki, na estradzie niemalże tańczy, odrzucając co chwila do tyłu głowę z burzą loków.
    W dobie, gdy wielu artystów stara się nam przybliżyć muzykę w kształcie możliwie najwierniejszym do tego, jak brzmiała w czasach powstania, Simone Kermes postępuje dokładnie odwrotnie. Stara się udowodnić, że utwory napisane bez mała trzysta lat temu są nam bliskie. Odnajduje w nich współczesny rytm, klimat, emocje, nie działając przy tym wbrew regułom tej muzyki.