Reklama

Nowa płyta Beth Orton

Brytyjska wokalistka Beth Orton wydała udany, siódmy album, który plasuje się na skrzyżowaniu skrajnych stylistyk.

Aktualizacja: 01.08.2016 20:24 Publikacja: 01.08.2016 17:53

Beth Orton, "Kidsticks", Sonic/Anti, CD, 2016

Beth Orton, "Kidsticks", Sonic/Anti, CD, 2016

Foto: Rzeczpospolita

Jest kojarzona głównie z muzycznym nurtem zwanym folkotronica powstałym z fuzji folku i elektroniki, ma nie tylko talent, ale i tupet. Dostrzegłszy na jednym z przyjęć Williama Orbita, guru muzyki elektronicznej, o którego współpracę zabiegała Madonna i U2, podeszła do niego i poprosiła o papierosa. Wyciągnęła los na loterii. Na papierosie się nie skończyło.

Reklama
Reklama

Wybitny producent zaprosił wokalistkę do współpracy. Pewnie zaraził się jej entuzjazmem i energią. Wkrótce zostali parą. Jak komentowała później Orthon – nie jest pewna, czy sama wybrałaby w życiu dobrą drogę. Emanowała bowiem z niej wielka siła, ale był w niej też mrok wywołany odejściem ojca z domu, jego szybką śmiercią, a także pamięć o nowotworze, który wcześnie zabił jej matkę – gdy Beth miała 19 lat.

Muzyka nie była jej oczywistym przeznaczeniem. Rodzinny dramat pchnął ją do Azji, gdzie w buddyzmie szukała remedium na traumy. A gdy wróciła do Wielkiej Brytanii, pracowała jako kelnerka w sieci amerykańskich restauracji, a nawet założyła własną firmę kateringową.

Jej pierwsza płyta stworzona przez Orbita ukazała się wyłącznie w Japonii. Beth większą uwagę zwróciła na siebie, śpiewając w dwóch kompozycjach The Chemical Brothers na płycie „Exit Planet Dust". Wielkie wejście na listy przebojów pod własnym szyldem nastąpiło dzięki albumowi „Trailer Park".

Wpisała się wtedy w falę trip-hopu połączonego z akustycznymi gitarami, co nie było w modzie. Na kolejnych płytach pochłonęły ją eksperymenty z muzyką tworzoną z udziałem komputerów. Do czasu, gdy „Sugaring Season" z 2012 roku powróciła zdecydowanie do bluesowo-folkowo brzmiącej gitary akustycznej.

Reklama
Reklama

Najnowszy album to muzyka, którą można umieścić na skrzyżowaniu skrajnie różnych stylistyk spod znaku Björk i Florence and the Machine. Orton eksploruje przestrzenie muzyki elektro- nicznej, ale z ich mroków ratuje nas jej piękny głos.

Proszę posłuchać, jak Beth Orton buduje napięcie i wznosi się w coraz wyższe rejestry w „Petals", gdy w tle narastają pełne niepokoju basowe beaty i finałowy chaos w stylu The King Crimson.

Świetnie wypada już początkowy „Snow" z gorącymi rytmami, śpiewany z witalnością przypominającą najlepsze osiągnięcia Petera Gabriela. Bardziej psychodeliczne i jednocześnie taneczne są brzmienia w melancholijnym „Moon". Przebojowy i lekki „1973" nawiązuje do stylistyki Yazoo.

Gdyby nie rozbujane partie bębnów śpiewane łamiącym się głosem, „Wave" mogłoby być znakomitą rockową balladą. „Dawnstar" to wyznanie kobiety dojrzałej, która cieszy się, gdy emocje nabierają rozpędu, ale też potrafi docenić stałość uczuć i stabilizację. W „Falling", głównym tematem jest spis telefonów, wśród których są numery zmarłych przyjaciół. Może dlatego zwracający uwagę niezobowiązującym stylem śpiewania utwór „Flesh and Blood" stanowi pochwałę tego, co jest.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama