Reklama

Z jednego festiwalu na drugi. I tak nawet przez miesiąc

Rozmowa z prof. Waldemarem Kuligowskim, antropologiem kulturowym z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu

Aktualizacja: 02.07.2018 23:00 Publikacja: 02.07.2018 20:23

Z jednego festiwalu na drugi. I tak nawet przez miesiąc

Foto: Fotorzepa/Beata Kitowska

Rzeczpospolita: W środę startuje gdyński Open'er. W 2017 r. odwiedziło go 120 tys. osób. Czy na festiwale muzyczne jeżdżą tylko młodzi?

Prof. Waldemar Kuligowski: Już nie. Wystarczy spojrzeć na ofertę festiwalową. Znajdziemy tam nie tylko muzykę najnowszą, ale coraz częściej taką sprzed kilkudziesięciu lat. Właściwie każdy gatunek ma dziś swój festiwal, co sprawia, że w sezonie letnim chyba już nie ma dnia bez dużego wydarzenia muzycznego. Odbywają się one w większych i mniejszych miastach, a nawet miejscowościach, które ożywają tylko w sezonie turystycznym. Niektóre organizowane są na zasadzie nostalgicznego wspomnienia i jeśli lubimy muzykę sprzed 30 lat, pojedziemy np. do Doliny Charlotty na Festiwal Legend Rocka. Możemy też pojechać na festiwal w Jarocinie, gdzie te podziały generacyjne nie mają już znaczenia, a pod sceną mogą się spotkać nastolatek i osoba 50-letnia. To nikogo nie dziwi.

Co daje nam uczestnictwo w festiwalu?

To takie krótkie wakacje dla tych, którzy się uczą, studiują, ale i tych, którzy pracują. Przez kilka dni jesteśmy w odświętnej rzeczywistości, bo ostatecznie każdy festiwal jest przecież pewnego rodzaju świętem. Imprezy te mają coraz bogatszą ofertę kulinarną, filmową, artystyczną. Czasami za takie małe wakacje płacimy kilkaset złotych, a może nawet i więcej, jeśli policzymy karnet, transport, nocleg na polu namiotowym czy w hotelu.

Ale nie wszyscy młodzi są w stanie wydać te kilkaset złotych na kilka dni zabawy.

Reklama
Reklama

Z jednej strony jest gigantyczny Open'er, bardzo drogi i ściągający specyficzną, dobrze sytuowaną młodzież. Z drugiej jednak mamy też mnóstwo kameralnych festiwali, na które karnet kosztuje kilkadziesiąt złotych. Każdy znajdzie zatem coś dla siebie. Znam wiele osób, które jeżdżą z jednego festiwalu na drugi, z miasteczka do miasteczka, i tak spędzają nawet miesiąc wakacji. Tego rodzaju turystyka festiwalowa jest coraz bardziej popularna nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

—rozmawiała Katarzyna Płachta

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama