W sobotni wieczór w Sali Teatralnej Impartu we Wrocławiu odbyła się Gala Polskiego Jazzu z udziałem kilkunastu gwiazd. Ciekawie pomyślany scenariusz i oryginalne prowadzenie Krystiana Brodackiego trzymało publiczność w napięciu przez blisko pięć godzin. Solistom towarzyszył utworzony specjalnie z tej okazji Big Festival Band pod kierunkiem wrocławskiego muzyka i pedagoga Zbigniewa Czwojdy.
Każdy z solistów był zapowiadany ze swadą przez konferansjera. Gromkie brawa dostali nie tylko wymienieni saksofoniści, ale także trębacz Jan Kudyk, puzonista Marek Michalak i trębacz Robert Majewski. Brodacki przypomniał historię Jazz Band Ball Orchestra, która przez lata występowała na festiwalu w Sacramento, USA, jako jedyny zespół z Europy. Kiedy zapowiadał Janusza Muniaka, opowiedział zasłyszaną od niego historię, jak będąc kiedyś w Belgii postanowił poćwiczyć trochę rano. A że mieszkał w domku na skraju miasta, wyszedł na taras.
Po chwili zauważył, że czarne punkciki, które widział na horyzoncie, zaczynają się powiększać. Szybko okazało się, że dom jest w pobliżu pastwiska, a ku niemu podąża stado krów, tak ze trzysta sztuk. Muniak zdziwił się tą niespodziewaną publicznością, ale nie przestał grać. Co więcej, widać było, że krowy słuchają jego muzyki. Kiedy przestał, zaniepokojony ewentualnymi konsekwencjami ze strony właściciela, krowy powoli oddaliły się.
Każdy z solistów miał swój temat do zagrania, ale najciekawsze były tercety utworzony specjalnie na tę okazję. Na pamiątkę swojego pierwszego konkursu na festiwalu Jazz nad Odrą, kiedy został nagrodzony za grę na klarnecie, Henryk Miśkiewicz sięgnął właśnie po ten instrument i zagrał razem z Janem Kudykiem i Markiem Michalakiem. Niecodzienne trio improwizatorów utworzyli: Zbigniew Namysłowski, Henryk Miśkiewicz i Jerzy Główczewski. Inny znakomity tercet: Janusz Muniak, Leszek Żądło i Piotr Baron.
Finał koncertu należał do Urszuli Dudziak, która również bawiła publiczność zabawnymi historiami. Zaśpiewała „Tango” Larry’ego Coryella, „Krakusa” - swojego „byłego”, jak powiedziała, Michała Urbaniaka i przebojową „Papayę”. Kierowanie big bandem przejął Jerzy Szymaniuk.