Król bohemy powraca w duetach

Wspaniały gwiazdkowy prezent przygotował pod choinkę dla swoich fanów Charles Aznavour, wydając podwójny album „Duos”. Śpiewa z Céline Dion, Julio Iglesiasem, Eltonem Johnem, Lizą Minnelli oraz Stingiem.

Publikacja: 22.12.2008 00:22

Charles Aznavour "Duos" EMI Music Poland 2008

Charles Aznavour "Duos" EMI Music Poland 2008

Foto: Materiały Promocyjne

Charakterystyczny wibrujący głos króla francuskiej piosenki i dramatyczne melorecytacje dla wielu dzisiejszych 30- i 40-latków były przekleństwem muzycznych audycji Programu I, zwłaszcza dla tych, którzy nie mogli posłuchać w radiu rocka.

Te czasy mamy już za sobą i sytuacja się odwróciła: mało jest na antenie Aznavoura. Tymczasem melodyjne, bywa że podniosłe, piosenki znakomicie pasują do atmosfery świąt.

Niecodzienne jest też grono gwiazd, które zaprosił do śpiewania francuski wokalista. „Toi et moi” wykonał z Céline Dion, dla mnie jednak prawdziwym wprowadzeniem w nastrój albumu jest duet z Julio Iglesiasem w „Que c’est triste venise Charles”. Pewnie przed laty uciekłbym przed nimi, teraz jednak mnie rozczulili – tworzą uroczą parę starszych panów, a ich wibrujące „r” rymuje się wspaniale, jak najlepsza poezja. Jeszcze bardziej spodobało mi się klasycyzujące „Les bateaux sont partis” z Placido Domingo. Godny to siebie duet: hiszpański artysta udowadnia, że operowe głosy sprawdzają się nie tylko w spotkaniu z innymi tenorami.

Charakterystyczny ton pianina w „Hier encore” to oczywiście fraza Eltona Johna, który melodyjnie przygrywa lirycznej partii Francuza, wprowadzając jednocześnie melodramatyczną partię orkiestry. Dał głos dopiero na drugiej, anglojęzycznej płycie w „Yesterday When I Was Young”. A Charles Aznavour, nawet śpiewając po angielsku, jest sobą – ulirycznił angielszczyznę! W „Quiet Love” Lizie Minnelli pięknie wyznał cichą miłość, ona zaś powiedziała, co czuje, gdy Aznavour jest blisko niej.

Goszcząc na płycie gwiazdy, Aznavour czuje się zapewne uhonorowany przez Anglosasów, którzy cztery dekady temu osłabili pozycję francuskiej piosenki. Z Paulem Anką wykonał „I Didn’t See the Time Go by”, z Bryanem Ferry – „She”. Jednak najlepiej śpiewa mu się z rodakami, jak w „Il faut savoir” z Johnnym Hallydayem czy w „C’est un gars” z Edith Piaf. W tym ostatnim duecie wzruszająca jest już uwertura orkiestry, smyki i flety. A kiedy wielka wokalistka zacznie śpiewać – pocieknie niejedna łza.

„L’amour c’est comme un jour” z Aznavourem po francusku zaśpiewał Sting. Pamiętamy wszyscy historię paryskiej prostytutki opowiedzianą przez niego w „Roxanne” – wtedy jednak wokalista The Police zmierzył się z językiem Moliera wyłącznie w refrenie. Teraz zaśpiewał po francusku całość, głos zmienił mu się nie do poznania, a dzięki swojej naiwnej, nienaturalnie starannej wymowie brzmi jak dziecko – angielski syn Charlesa.

Ale na anglojęzycznym krążku najpiękniejszy jest duet z Frankiem Sinatrą. Aznavour ma już 84 lata, Sinatra nie żyje od dawna, ale w piosence „Young at Heart” wciąż biją ich młode serca.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=j.cieslak@rp.pl]j.cieslak@rp.pl[/mail]

Charakterystyczny wibrujący głos króla francuskiej piosenki i dramatyczne melorecytacje dla wielu dzisiejszych 30- i 40-latków były przekleństwem muzycznych audycji Programu I, zwłaszcza dla tych, którzy nie mogli posłuchać w radiu rocka.

Te czasy mamy już za sobą i sytuacja się odwróciła: mało jest na antenie Aznavoura. Tymczasem melodyjne, bywa że podniosłe, piosenki znakomicie pasują do atmosfery świąt.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla