Bossa novy czule wyszeptane

„Quiet Nights” to najbardziej intymny album Diany Krall. Zmysłowe wyznania wokalistki wspierają aranżacje Clausa Ogermana

Publikacja: 30.03.2009 01:09

Diana Krall quiet nights Verve/Universal Music 2009

Diana Krall quiet nights Verve/Universal Music 2009

Foto: Rzeczpospolita

Nie ma tu nieśmiałych wyznań wstydliwej dziewczyny jak w „Peel Me a Grape”, traktuję ten album bardzo zmysłowo, jakbym leżała w łóżku obok kochanka i szeptała mu do ucha – zwierzyła się Diana Krall jeszcze przed premierą. Oczywiście zadedykowała album mężowi Elvisowi Costello, który wspiera ją we wszystkich artystycznych przedsięwzięciach.

Podczas wizyty w Rio de Janeiro, gdzie nagrywała koncertową płytę DVD, Krall zafascynowała się muzyką brazylijską, a zwłaszcza bossa novą. Nad aranżacjami pracował już wtedy Claus Ogerman, który przygotował też partie instrumentów smyczkowych na bestsellerowym albumie Diany Krall „The Look of Love”. – Myślę, że Claus zakochał się w niej – uważa producent płyt wokalistki Tommy LiPuma, który doprowadził do ich spotkania w 2000 r. – Rzucił wszystkie inne prace i skupił się na aranżacjach dla Diany.

Rezultat zachwyca lekkością brzmienia i oszczędnością środków. Nowy album to najlepsze dzieło Ogermana, a przecież pracował przy wielu nagraniach bossa novy w latach 60. i 70.

Krall i jej producent wybrali trzy brazylijskie klasyki, a pozostałym standardom nadali rytmikę i lekkość bossa novy. Słynny utwór Jobima „The Girl from Ipanema” Krall śpiewa w żeńskiej wersji „The Boy from Ipanema”. Inna jego kompozycja „Corcovado”, w angielskiej wersji nazwana „Quiet Nights of

Quiet Stars”, dała zaś tytuł albumowi. Tak rozmarzonej interpretacji nikt wcześniej nie nagrał. Diana szepce do mikrofonu jak do ucha ukochanego męża.

Na koncercie w Rio Krall odważyła się, nie bez obaw, zaśpiewać po portugalsku „Este Seu Olhar” Joao Gilberto. Była wzruszona, kiedy przyłączyła się do niej cała publiczność. Tę piosenkę znajdziemy na płycie. Już przed rokiem na koncercie we Wrocławiu Krall pokazała, że na fortepianie gra coraz lepiej i ciekawiej. Tu jej akordy stały się rzadsze, ale jakże ważne dla podkreślenia dramaturgii albumu.

Z ogromną łatwością Diana i Claus nadali brzmienie bossa novy tematom, które w oryginale nie nawiązywały do brazylijskich rytmów. Choćby „Walk on by” Bacharacha, „Where or When” Rodgersa i Harta czy „Too Marvelous for Words” Mercera.

Najważniejsze, że słuchając tego albumu, zapomina się o perfekcji, z jaką został zrealizowany. To najbardziej seksowna płyta, jaka ukazała się kiedykolwiek. Od tej pory wszystkie miłosne wyznania w muzyce będzie się porównywać do zniewalającej zmysłowości Diany Krall. „Quiet Nights”, dwunasty album w jej karierze, to prawdziwy majstersztyk z pogranicza jazzu i popu.

Nie ma tu nieśmiałych wyznań wstydliwej dziewczyny jak w „Peel Me a Grape”, traktuję ten album bardzo zmysłowo, jakbym leżała w łóżku obok kochanka i szeptała mu do ucha – zwierzyła się Diana Krall jeszcze przed premierą. Oczywiście zadedykowała album mężowi Elvisowi Costello, który wspiera ją we wszystkich artystycznych przedsięwzięciach.

Podczas wizyty w Rio de Janeiro, gdzie nagrywała koncertową płytę DVD, Krall zafascynowała się muzyką brazylijską, a zwłaszcza bossa novą. Nad aranżacjami pracował już wtedy Claus Ogerman, który przygotował też partie instrumentów smyczkowych na bestsellerowym albumie Diany Krall „The Look of Love”. – Myślę, że Claus zakochał się w niej – uważa producent płyt wokalistki Tommy LiPuma, który doprowadził do ich spotkania w 2000 r. – Rzucił wszystkie inne prace i skupił się na aranżacjach dla Diany.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"